Czekam na wyż, zmęczona deszczem i burzami, marzę o sierpniowym wyżu.
W teorii wyż baryczny to obszar podwyższonego ciśnienia atmosferycznego, w którym najwyższe ciśnienie jest w środku układu, a im dalej od centrum tym jest ono niższe. Układ taki, dobrze rozwinięty, rozciąga się na tysiące kilometrów. W lecie pogoda wyżowa charakteryzuje się dużą ilością słońca, często bezchmurnym niebem, wysoką temperaturą maksymalną. Taka pogoda związana jest z napływem suchej i ciepłej masy powietrza kontynentalnego, z południowego-wschodu i wschodu.
A w praktyce wyż w sierpniu to cudne, liliowe świty na wschodzie Polski, na Podlasiu, Lubelszczyźnie. To poranek w Janowie Podlaskim, zdominowany przez donośne, pełne zadowolenia rżenie klaczy wypuszczanych ze stajni, na łąki. To błękitne niebo i delikatne słońce, już nie tak silnie, jak w czerwcu czy lipcu. To żniwa na polach w okolicach Drohiczyna, stolicy dawnego województwa podlaskiego, z czasów Korony. To popołudnie w karczmie poleskiej, obiad w ogrodzie, kuchnia kresowa, chłodnik, pierogi ze skwarkami. Cichy wieczór, na łąkach nadbużańskich, pod dębami, w okolicy Orla, nieistniejącej już wsi nad Bugiem. I noc księżycowa, na poddaszu prawosławnego klasztoru w Jabłecznej.
I jak tu nie marzyć o wyżu, o spokoju który ze sobą niesie...
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo