Na brzeg rzeki Kankakee (stan Indiana, USA) prąd nanosi potężne bryły lodu, zagrażając około 300 znajdującym się wzdłuż jej linii posiadłościom. "Lodowe tsunami" powstałe w wyniku zatoru wciąż napiera - od niektórych domów lodowe bloki dzieli niespełna 10 m.
Lodowe bloki połamanej kry o grubości 10-30 cm napierają na linię brzegową rzeki Kankakee. Siła naporu prądu nanoszącego odłamki jest tak duża, że pobliskie zabudowania mogą zostać przez zamarzniętą wodę po prostu wyburzone - alarmują eksperci.
300 domów zagrożonych
Największe zagrożenie ze strony bloków lodu dotyczy około 300 zabudowań znajdujących się w pobliżu rzeki w mieście Wilmington. Służby starają się przebić przez pokrywę, by usprawnić przepływ wody i zmniejszyć tym samym napór na lodowe bloki na brzegu. Niektóre z nich znajdują się niebezpiecznie blisko - miejscami dzieli je od domów mniej niż 10 metrów.
Nieprzewidywalny charakter
Zjawisko nazywane "lodowym tsunami" jest nieprzewidywalne, co podkreślają eksperci, sugerując miejscowym opuszczenie domów. Jednak to niejedyne zagrożenie ze strony rzeki i lodowych bloków o grubości średnio 10-30 cm.
- Gdy zrobi się cieplej i lód zacznie topnieć, okolica zostanie prawdopodobnie zalana - przyznają eksperci.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX