Alvin, najbardziej zasłużony batyskaf świata, niebawem opuści warsztat i znów zanurzy się głęboko, głęboko pod wodę. Kończy się generalny remont, dzięki któremu statek będzie mógł między innymi schodzić 2 km głębiej niż dotychczas.
Będąc w użytku przez ponad 40 lat, Alvin zdążył przysłużyć się nauce. Do czasu, aż w 1977 roku naukowcy znajdujący się na jego pokładzie odkryli na dnie Pacyfiku kominy hydrotermalne i faunę, myślano, że najgłębsze wody na Ziemi są jak pustynia - pozbawione życia. Z Alvina skorzystano też, by dotrzeć do wraku Titanica.
Zejdzie do 6,5 tys. m
Alvin, dla którego aktualny remont nie jest rzecz jasna pierwszym, przebywa pod opieką inżynierów z Instytutu Oceanograficznego w Woods Hole w Massachussetts. Spora część pracy, wykonywanej od końca 2010 roku, już za ekspertami - unowocześniono kokpit, żeby pilot Alvina i towarzyszących mu dwoje badaczy miało jak najlepszy widok. Zainstalowano też kamery nagrywające obraz w wysokiej rozdzielczości, ale przede wszystkim poprawiono zdolność batyskafu do zanurzania się. Teraz Alvin będzie mógł osiągać głębokość aż 6,5 tys. m. Wcześniej mógł zejść na 4,5 tys. m.
Trwają jeszcze prace nad zamianą baterii zasilającej Alvina z kwasowo-ołowiowej na litowo-jonową. To konieczne, gdyż drugi typ akumulatora jest bardziej wydajny i pozwoli pojazdowi spędzić więcej czasu pod wodą.
Po renowacji, która kosztowała 41 mln dolarów, pojazd zostanie poddany serii testów. Jeśli przejdzie je pomyślnie, już w maju badacze znów będą mogli z niego korzystać.
Muzyka się nie zmieni
Co ciekawe - jednym z tych niewielu elementów, które się nie zmieni będzie muzyka puszczana na pokładzie. Przebywając wewnątrz Alvina nie wolno słuchać, czego się chce - badaczom towarzyszą dźwięki, które pomogą pilotowi się skupić.
W kwietniu ulepszony Alvin powinien zostać przetestowany w wodach otaczających Bermudy. Z kolei w maju batyskaf ma odbyć swoją pierwszą wyprawę badawczą - w głębiny Rowu Kajmańskiego.
Autor: map/rs / Źródło: BBC