Wszystko wskazuje na to, że La Niña - zjawisko pogodowe odpowiedzialne m.in. za powodzie w Australii - wygasła na jakiś czas. - Wody Oceanu Spokojnego, przez dwie kolejne zimy chłodniejsze niż wynosi średnia, wreszcie się ociepliły. To oznacza, że o zjawiskach, do których przyczynia się La Niña możemy na razie zapomnieć - zapewniają badacze z Climate Prediction Center, jednostki U.S. National Weather Service.
- Dzięki obserwowanemu ociepleniu wód tropikalnych obszarów Oceanu Spokojnego możemy stwierdzić, że aktywność La Niña spadła do zera - twierdzą naukowcy. Przez jakiś czas (trzy do pięciu lat) Australijczycy i Indonezyjczycy mogą spać spokojnie.
Kiedy La Niña - zjawisko polegające na wzroście aktywności zespołu pasatów mających globalny wpływ na pogodę - znów się ożywi i temperatura wody w Pacyfiku spadnie, może zrobić się niebezpiecznie.
Intensywne deszcze i susze
Okresy aktywności La Niña wiążą się bowiem z ulewnymi deszczami nad dużymi obszarami Australii oraz Filipinami, Indonezją i Tajlandią. Łączy się je także z nasileniem się opadów w południowej i - częściowo - w zachodniej Afryce, ale na klimat tych regionów wpływają również inne czynniki.
La Niña powoduje także chłodniejsze zimy w północno-zachodnich częściach USA, a wyższe temperatury i susze - w południowych stanach.
Autor: map/mj / Źródło: NASA