Atak zimy w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie mówią, że śnieg pojawił się niespodziewanie i wcześniej niż zwykle, dlatego rzesze ludzi nie były na niego przygotowane. Kolejne śnieżyce są zapowiadane na wtorek.
Synoptycy prognozują, że 50-milionowa społeczność zamieszkująca północny wschód USA musi przygotować się na kolejną porcję intensywnych opadów. Spaść ma co najmniej 15 cm śniegu, a padać ma od Nowej Anglii po Wirginię.
Najpotężniejsze śnieżyce mają rozpocząć się w czasie porannego szczytu. Według AccuWeather, mają one trwać od 6 do 8 godzin.
Odwołane mają być kolejne loty, trzeba liczyć się z opóźnieniami związanymi z odlodzaniem maszyn. W poniedziałek odwołanych zostało 1,9 tys. lotów, a 8,1 tys. było opóźnionych.
Wschodnie wybrzeże walczy także z przerwami w dostawie energii elektrycznej. W poniedziałek wieczorem prądu nie miało ok. 36 tys. gospodarstw w Pensylwanii, 30 tys. w Maryland i 122 tys. w Virginii.
Karambol jak z "Terminatora"
W Yonkers (zespół miejski Nowego Jorku) doszło do karambolu 25 samochodów, który wyglądał tak nierealnie, że zatrzymywali się przy nim ludzie i robili zdjęcia.
- To było dość zdumiewające... Nigdy nie widziałem kraksy takiej jak ta. To wyglądało jak strefa wojny - powiedział Tom Murphy, policjant z hrabstwa Westchester, który interweniował na miejscu.
Rannych zostało 45 osób, ale stanu żadnej z osób nie zakwalifikowano jako zagrażającego życiu.
- To wyglądało jak scena z filmu "Terminator". Brakowało jedynie ognia i robotów - powiedział kierowca ciężarówki, Jim Cavagnaro. Śliskie drogi, letnie opony i przyczyniły się do kilkudziesięciu wypadków w całym kraju.
Autor: pk/rp / Źródło: ENEX