Przez lata utrwalił się pogląd, że egoizm jest ewolucyjnym przepisem na sukces - zysk jednostki był w pełni usprawiedliwiony. Naukowcy jednak obalili tę teorię, udowadniając, że egoistom ewolucja daje prztyczka w nos.
"Wredne" osobniki, nie zwracające uwagi na pozostałych towarzyszy, myślące jedynie egoistycznie o własnym zysku przez ewolucję są dotkliwie karane. Zwykle oznacza to szybszą, mniej przyjemną śmierć poprzedzoną okresem znaczącego ubytku wagi z powodu braku pokarmu.
Czysta kalkulacja
Arend Hintze i Christoph Adami, dwóch biologów ewolucyjnych z Uniwersytetu w Michigan postanowiło sprawdzić, jak duży jest konstrast w wynikach między współpracującą ze sobą grupą, a pojedynczą jednostką. W tym celu wygenerowano wiele godzin rogrywek, by móc porównać ze sobą wyniki.
- Ustawiliśmy dwóch rozgrywających - jednostkę kontra grupę. Chcieliśmy sprawdzić, jakie wyniki osiągnie współpracująca dla ogólnego grupa dobra, a jakie zero-jedynkowo myśląca jednostka, chcąca jedynie własnego zysku. - przyznał Hintze.
System stada działa
Okazało się, że grupa była w stanie przeżyć dłużej, sukscesywnie osiągając coraz więcej i mniej tracąc, aniżeli działająca samotnie jednostka. Ta z kolei wciąż znajdowała się w stanie zwiększonego ryzyka, ponieważ za każdym razem jej błąd był boleśniej odczuwalny niż konsekwencja rozłożona na kilka jednostek.
Podobne wyniki osiągano, gdy jednostka musiała się zmierzyć ze stadem. Współpraca kilku osobników gwarantowała niemalże za każdym razem stuprocentowe zwycięstwo.
Autor: mb/jaś / Źródło: science daily