Setki strażaków zmagają się drugi dzień z rzędu z pożarem, który wybuchł w pobliżu Aten. Walkę z ogniem utrudnia silny wiatr, którego prędkość przekraczała we wtorek 80 kilometrów na godzinę. Ponad 600 mieszkańców zostało ewakuowanych.
Grecka straż pożarna przekazała w środę, że z ogniem walczy 485 strażaków i kilku ochotników, wspomaganych przez 120 wozów strażackich, trzy samoloty zrzucające wodę i pięć śmigłowców. Pożar wybuchł we wtorek po południu w górskim regionie Penteli w pobliżu Aten - poinformował w środę portal ekhatimerini.com. Unoszący się z niego dym był widoczny na wyspie Eubea oddalonej od pożaru o około 50 kilometrów. Żywioł trawi okolice Pallini, Anthousa, Penteli, Drafi i okolice Jerakas. Greckich strażaków wspiera 28 kolegów po fachu z Rumunii.
- Jest wiele zniszczonych budynków. W czwartek będziemy mieli dokładniejsze dane - powiedział telewizji państwowej ERT Thanasis Zoutsos, burmistrz miasta Pallini.
Silny wiatr utrudnia walkę z ogniem
Walkę z ogniem utrudnia silny wiatr, przez który opanowanie pożaru jest bardzo trudne. Według prognoz ma się on utrzymywać do środy po południu.
- To była trudna noc - powiedział w telewizyjnym oświadczeniu rzecznik straży pożarnej Yiannis Artopios, dodając, że prędkość wiatru przekraczała 80 kilometrów na godzinę. - Ze względu na intensywność i prędkość wiatru ogień stale zmieniał kierunek, co sprawiło, że walka z nim w środku nocy była jeszcze trudniejsza - podkreślił.
Nie odnotowano rannych, ale urzędnicy twierdzą, że spłonęło co najmniej 13 domów. 80-letni mężczyzna z Anthousa odebrał sobie życie po tym, jak zobaczył, że jego dom stanął w płomieniach. Ponad 600 mieszkańców zostało ewakuowanych. Ewakuowano też jeden szpital.
W zeszłym roku pożary pochłonęły około 121 tysięcy hektarów lasów i buszu w różnych częściach Grecji.
Źródło: Reuters, PAP