Do atmosfery dostaje się coraz więcej trującego i szkodliwego metanu. Naukowcy odkryli, że u wybrzeży Syberii z dna morskiego wydobywają się ogromne ilości tego gazu. Powodem jest postępujące globalne ocieplenie.
Na powierzchni Morza Arktycznego zauważono coraz więcej wydobywających się pęcherzyków. Po zbadaniu dna morza okazało się, że do wody przedostają się ogromne ilości trującego metanu.
Niespotykana skala zjawiska
Uwalniający się gaz zauważono u wybrzeży syberyjskiej części Rosji. Skala i zakres zjawiska zaskoczyły naukowców, którzy stwierdzili, że nigdy wcześniej takie ilości metanu w tym rejonie się nie ulatniały.
Obserwacje doprowadziły do odkrycia ciągłego, potężnego i mającego ponad 1 tys. metrów średnicy wycieku. Naukowcy są przekonani, że do ulatniania się metanu doprowadziło postępujące globalne ocieplenie. Obawiają się także, że wraz ze zniknięciem lodu morskiego w Arktyce i wzrostem temperatury w całym regionie, uwięziony pod dnem morskim gaz może nagle się uwolnić i spowodować nieodwracalne zmiany klimatyczne.
Bomba klimatyczna
Pod koniec lata, rosyjski statek badawczy Akademik Lavrentiev przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania ok. 10 tys. kilometrów kwadratowych wschodniego wybrzeża Syberii. Naukowcy przy wykorzystaniu czterech bardzo czułych urządzeń sejsmicznych i akustycznych przeprowadzili analizę pęcherzyków wydobywających się na powierzchnię.Rosnąca ilość metanu w atmosferze doprowadziła już do dramatycznego skurczenia się powłoki ozonowej nad Arktyką. Gaz ten jest 20 razy silniejszy od dwutlenku węgla i ok. 70 razy mocniej zatrzymuje ciepło.
Autor: ls//ŁUD / Źródło: independent.co.uk