W ostatnich dniach po portalach społecznościowych zaczęły krążyć zdjęcia tajemniczego krateru. Ta wielka jama o średnicy 60 metrów pojawiła się na Półwyspie Jamalskim na północy Rosji. W związku z sensacyjnym odkryciem w środę 16 lipca zorganizowano ekspedycję naukowców, którzy mają ustalić, czym jest tajemniczy twór.
Badacze pobrali próbki z gleby i wody, a także zanalizowali skład powietrza.
Zaskoczeni naukowcy
- Pierwszy raz widziałam wnętrze czegoś takiego. Słychać dźwięk płynącej wody - mówiła Marina Leibman, członek zespołu badawczego.
- Nigdy nie widziałem takich kraterów w Jamale, ani nigdy nie słyszałem, aby moi koledzy "po fachu" mówili o czymś takim - relacjonował naukowiec z lokalnego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk Andriej Plechanow.
Trudne warunki
Krater jest rzeczywiście wielki. Wewnątrz średnia wynosi 40 metrów, na powierzchni ziemi - 60 metrów. Grunt jest śliski i wilgotny. Naukowcy mają utrudnioną pracę na takim gruncie. Ciężko jest się zbliżyć do krawędzi jamy, by pobrać próbki i dokonać pomiarów. Andriej Plechanow badał za pomocą urządzeń skład powietrza.
- Na razie nic nie wskazuje na wydobywanie się jakiegokolwiek gazu. Promieniowanie jest normalne, nawet mniejsze niż w mieście - wyjaśniał naukowiec.
Nieznane przyczyny powstania
Naukowcy wysnuwają różne teorie na temat przyczyn powstania krateru. Według niektórych mógł być wyrzucony jakiś materiał z wnętrza ziemi jak korek od szampana.
- Jakiś materiał został wyrzucony z górę z wnętrza ziemi. Przypuszczam, że taka sytuacja nie miała miejsca, ponieważ brak tutaj oznak spalenizny czy zwęglenia. Oczywiście możemy przypuszczać, że to meteoryt spadł na ziemię i utworzył dziurę. Ale jeśli faktycznie uderzyłby o ziemię, to również odnotowalibyśmy oznaki wysokiej temperatury - mówiła Marina Leibman.
Autor: PW/mj / Źródło: ReutersTV