Unia Europejska chce jak najszybciej wiedzieć o tym, że na Islandii może dojść do erupcji wulkanu. W tym celu powołuje do życia projekt FutureVolc, w ramach którego będzie otrzymywać zestaw szczegółowych danych na temat aktywności wulkanicznej w tym kraju.
W ramach FutureVolc naukowcy, zrzeszeni w łącznie 26 ośrodkach badawczych, będą pilnować m.in. Eyjafjallajökulla - tego samego, którego wybuch w 2010 roku bardzo mocno wpłynął na ruch lotniczy nad Europą, na całym świecie doprowadzając do strat o wysokości pięciu miliardów dolarów.
- Wulkany krzyczą: za chwilę eksploduję - powiedział BBC Matthew Roberts z Islandzkiego Biura Meteorologicznego (Veðurstofa Íslands). - To oznacza, że zanim wybuchną, dają wiele sygnałów. Wyzwaniem dla współczesnych wulkanologów jest zebranie ich, a następnie odpowiednie wykorzystanie - dodał.
Skład pyłów nad wulkanem
Te dane, które będą wychwytywać naukowcy, to m.in. obecność ledwie wykrywalnych wstrząsów, a także niewielkich odkształceń powierzchni Ziemi w okolicy wulkanu, które świadczą o tym, że pod Ziemią powstaje magma. Badacze będą mierzyć także ilość gazów, jakie unoszą się nad wulkanami - z nich można wyczytać, czy magma będzie miała okazję wypłynąć przez krater. W dalszej perspektywie planuje się także badania nad pyłami, jakie wypuszczają z siebie wulkany.
Choć na czele FutureVolc stoją naukowcy z Islandzkiego Biura Meteoprologicznego, to w jego rozwój zaangażowanych jest 26 innych ośrodków, w tym brytyjskie Biuro Meteorologiczne (UK Met Office).
Autor: map/mj / Źródło: BBC