Po gwałtownych burzach, które przechodziły w niedzielę nad Polską, strażacy interweniowali w województwach łódzkim, śląskim i warmińsko-mazurskim. W Ełku kobieta została porażona piorunem. Materiały przedstawiające nawałnice i ulewny deszcz przesyłaliście na Kontakt 24.
W niedzielę od godzin przedpołudniowych grzmiało w wielu regionach. W Ełku (województwo warmińsko-mazurskie) kobieta została rażona piorunem. Pogotowie ratunkowe otrzymało zgłoszenie około godziny 18.
- 37-letnia kobieta, która w trakcie burzy szła z parasolem w ręku, została porażona przez piorun. Z poparzeniami klatki piersiowej została zabrana do szpitala. Była przytomna. Z kobietą było dziecko, nic mu się nie stało - przekazała nadkomisarz Agata Jonik z policji w Ełku.
Gwałtowne burze mogą występować również w poniedziałek. Dodatkowym zagrożeniem są upały.
Zalania na Śląsku
Niedzielne burze przyniosły ulewne deszcze w województwie śląskim. Nie ma jednak informacji o poważnych utrudnieniach.
- Nasze działania obejmują standardowe akcje w przypadku intensywnych opadów deszczu. Zalane są jezdnie, niższe kondygnacje budynków, piwnice. Na terenie całego województwa śląskiego odnotowaliśmy około 80 interwencji - przekazała w niedzielę młodsza brygadier Aneta Gołębiowska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
Kilkadziesiąt interwencji w Pabianicach
W województwie łódzkim najbardziej ucierpiały Pabianice.
- W Pabianicach odnotowaliśmy 40 interwencji, a w całym województwie około 80. Kilka interwencji było w Łowiczu i w powiecie kutnowskim. W innych regionach są to głównie pojedyncze zdarzenia. Dotyczyły one podtopień w domach jednorodzinnych i piwnicach. Nie ma zalań w budynkach użyteczności publicznej - przekazał w niedzielę po południu starszy kapitan Jędrzej Pawlak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Pawlak dodał, że pojawiło się kilka interwencji dotyczących zalań wywołanych otwartymi oknami. Mieszkańcy, chcący przewietrzyć mieszkania z powodu upału, zapominali o zamykaniu okien na czas intensywnych opadów deszczu.
- Jest gorąco, zostawiają otwarte okna, aby mieszkanie się wietrzyło, a potem jest zalanie - tłumaczył rzecznik.
Woda wdarła się do wielu garaży, a ulice zamieniły się w rozlewiska - miasto było praktycznie sparaliżowane. Było jej tak dużo, że studzienki kanalizacyjne nie nadążały z jej odprowadzaniem.
Zobacz relację reportera TVN24 z Pabianic, opowiadającego o skutkach nawałnic.
Połamane drzewa
Według informacji komendy wojewódzkiej straży pożarnej w Olsztynie, na Warmii i Mazurach odnotowano w niedzielę ponad 100 zdarzeń związanych z przechodzącym nad tym regionem frontem burzowym. Około 60 interwencji dotyczyło podtopień posesji i piwnic po ulewach. Najwięcej takich szkód odnotowano w Nowym Mieście Lubawskim oraz powiatach nowomiejskim i działdowskim.
Było też ponad 40 wezwań do przewróconych drzew i połamanych konarów, które spadły na lokalne drogi. W Ostródzie i Elblągu złamane gałęzie uszkodziły zaparkowane samochody.
Według straży pożarnej w żadnym ze zdarzeń związanych z pogodą nie było osób poszkodowanych.
Wasze relacje
"Nagłe oberwanie chmury w Łodzi. Wygląda jak północno-amerykański huragan" - napisał na Kontakt 24 Chabu.
Autor: dd,ao//aw / Źródło: TVN Meteo, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24