Do arktycznego jeziora wraca życie. Jak donoszą kanadyjscy i francuscy badacze, 20 gatunków jednokomórkowych glonów pojawiło się w akwenie opuszczonym przed ponad dwoma tysiącami lat. Exodus glonom przyniósł gruby lód, który wówczas szczelnie skuł jezioro. Teraz topnieje.
Kaffeklubben Sø to najdalej wysunięte na północ jezioro na świecie. Znajduje się na północnym skraju Grenlandii. Za cienkim pasem wybrzeża oddzielającym je od linii brzegowej, rozciąga się już Morze Arktyczne.
Jezioro powstało 3,5 tys. lat temu podczas okresowego ocieplenia klimatu. W tym czasie zamieszkiwały je okrzemki, jednokomórkowe glony różnych gatunków. Ich populacja znacząco się zmniejszała wraz ze spadkiem temperatury.
2,4 tys. lat temu, kiedy jezioro przykrył lód, okrzemki znikły. W tak trudnych warunkach przetrwały tylko sinice, którym nie przeszkadza minimalna ilość światła i niska temperatura wody.
Ocieplenie
Przez wieki 48-hektarowy akwen był non stop pokryty około dwumetrową warstwą lodu. Na przestrzeni ostatnich dekad to się jednak zmieniło. Aktualnie latem, kiedy średnia dobowa temperatura w tej części Grenlandii sięga nawet 1,6 st. C na brzegach jeziora pojawia się "fosa" wody z roztopionego lodu.
Temperatura w Arktyce, podobnie jak średnia dla całego globu, wciąż rośnie. Zdaniem części klimatologów, przed końcem tego wieku wzrost ten może doprowadzić do całkowitego roztopienia arktycznego lodu.
Powrót okrzemków
Jak donoszą naukowcy z Francji i Kanady, jezioro pozostawało w zasadzie wymarłe aż do lat 60. XX w., kiedy pojawiły się w nim na powrót pierwsze okrzemki. Od tamtej pory ich populacja stale się powiększa. W próbkach, jakie ostatnio przebadano, znaleziono ich już 20 gatunków.
Odkrycie stanowi dowód na to, że nawet niewielki wzrost temperatury w obszarach polarnych może prowadzić do błyskawicznych zmian klimatycznych. - Inne arktyczne jeziora wykazują podobne właściwości - komentuje należący do zespołu Alex Wolfe z Uniwersytetu Alberty w kanadyjskim Edmonton.
Autor: map/ŁUD / Źródło: newscientist.com