W wyniku powodzi w Indonezji, do której doprowadziły największe od ponad 100 lat opady deszczu, zginęło 60 osób. Ekolodzy wiążą ekstremalne opady ze zmianami klimatycznymi na świecie. Uważają, że powódź powinna być sygnałem dla władz kraju do podjęcia działań w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla.
Jak poinformował rząd Indonezji, powódź w stolicy kraju zabiła już 60 osób. Ponad 100 tysięcy osób zostało ewakuowanych.
Największe ilości deszczu spadły w stolicy Indonezji Dżakarcie w Nowy Rok. Jak poinformowała Służba Meteorologiczna, Klimatyczna i Geofizyczna Indonezji (BMKG), była to największa jednodniowa ulewa, odkąd w 1866 roku zaczęto prowadzić pomiary. Meteorolodzy obwiniają za to zmiany klimatyczne.
Środowiska ekologiczne stwierdziły, że tak duże opady powinny być sygnałem ostrzegawczym przed zmianami klimatu dla Indonezji jako jednego z największych na świecie emitentów dwutlenku węgla.
"Niewiele osób zdaje sobie sprawę ze znaczenia zmian klimatu"
Według międzynarodowej firmy badawczej YouGov-Cambridge Globalism Project, około 18 procent Indonezyjczyków uważa, że między działalnością człowieka a zmianami klimatycznymi nie ma żadnego związku.
- Niewiele osób zdaje sobie sprawę ze znaczenia zmian klimatu - powiedział Nirwono Joga, badacz z Centrum Studiów Urbanistycznych. - Kiedy powódź ustąpi, a ludzie wrócą do swoich domów i codziennych czynności, zapomną o tym, jak ważna jest walka ze zmianą klimatu - dodał.
Autor: ps/map / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WISNU AGUNG PRASETYO