Do 2100 roku poziom Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży New Jersey wzrośnie o metr - ostrzegają naukowcy. Jego wysokość będzie średnio ponad 30 centymetrów wyższa względem reszty globu. Dla nadbrzeżnych miast oznacza to powodzie, których skala przekraczałaby powódź, jaką w Atlantic City wywołał huragan Sandy, alarmują.
Autorami badań są Ken Miller, Robert Kopp, Benjamin Horton i James Browning z Uniwersytetu Rutgers (stan New Jersey - red.) oraz Andrew Kemp z Uniwersytetu Tufts (stan Massachusetts - red.). Swoje wyniki opublikowali w czasopiśmie "Przyszłość Ziemi", wydawanym przez Amerykańską Unię Geofizyków (ang. American Geophysical Union, w skrócie AGU - red.).
Winny klimat
Naukowcy dowodzą w publikacji, że do końca 2050 roku poziom Atlantyku u wybrzeży New Jersey wzrośnie przeszło pół metra, a do końca 2100 - o ponad metr. To średnio o 28-38 centymetrów więcej względem reszty świata - zaznaczają.
Swoje prognozy oparli na historycznych i współczesnych rejestrach poziomu Oceanu Atlantyckiego w tej części globu. Istotną zmienną w ich modelach matematycznych były prognozy dotyczące wzrostu temperatury globalnej, regulowane przez poziom emisji gazów cieplarnianych.
Dno podniesie wodę
Zaznaczają jednak, że przyczyną tak znaczącego wzrostu jest nie tylko topnienie lodowców. Wpływ ma także ukształtowanie się terenu.
- Obserwujemy proces zagęszczania się dna oceanicznego - podkreśla Ken Miller, współautor badania. - W efekcie dno jest wyżej, i wypiera wodę - tłumaczy geofizyk. Naukowcy podkreślają, że skutki będą odczuwalne podczas przypływów. Woda będzie wdzierać się znacznie dalej w głąb lądu.
Opłakane skutki
W publikacji podkreślają, że w przyszłości skutki mogą być opłakane.
Prognozowany poziom oceanu oznacza ryzyko ogromnych powodzi. Dla przykładu - miasto Atlantic City (północno-wschodnia część Stanów Zjednoczonych - red.) musiałoby zmagać się z powodziami większymi niż ta, którą wywołał huragan Sandy.
Autor: mb/rp / Źródło: science daily