- Nie jestem Duńczykiem, dlatego trudno mi zrozumieć tę decyzję - przyznał w rozmowie z TVN24 Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo. - O ile decyzja podjęta w przypadku żyrafy była wytłumaczalna względami genetyki, to w przypadku tych lwów uważam, że tego uzasadnienia nie ma - zaznaczył.
We wtorek świat obiegła informacja o tym, że w kopenhaskim zoo - tym samym, w którym w lutym zastrzelono 18-miesięczną żyrafę imieniem Marius - zabito kolejne zwierzęta. Były to cztery lwy - dwa samce oraz dwie młode samice.
Władze ogrodu zoologicznego uzasadniły zabicie samców tym, że do grupy lwów ma dołączyć nowy samiec, który stanie się głową stada. Młode lwice zabito dlatego, że nowo nabyty osobnik zamordowałby je, bo nie są jego potomkiniami.
Nie trzeba było zabijać
Zdaniem Ratajszczaka eliminacji lwów dało się uniknąć.
- Można było poczekać. Te młode lwy, 10-miesięczne, to były samice. Jeszcze 4-6 miesięcy, a byłyby traktowane przez samca jako potencjalne partnerki płciowe. Nie ma pewnika, że samiec byłby na tyle agresywny, by te młode samice zagryźć - zaznaczył dyrektor zoo we Wrocławiu.
Samce też dało się ocalić.
- Te dwa stare samce, one miały po 13 lat, te dwa lata mogły jeszcze dożyć - przyznaje.
Dopiero wtedy mogłaby powstać nowa grupa lwów.
- Kiedy jest już młoda grupa, można dopiero dopuścić nowego samca - mówi, zaznaczając, że często w ogóle nie ma potrzeby, by mnożyć lwy.
- My na przykład nie mnożymy lwów, bo nie chce ich dawać do cyrku, nie chcę ich dawać do jakichś podrzędnych, podejrzanych ogrodów zoologicznych i nie chce ich także likwidować - powiedział.
"Dbałość o pulę genów" - ten argument też da się obalić
Duńskie zoo wysunęło także argument o zachowaniu dbałości o pulę genów. Ratajszczak uważa, że nie było to żadne wytłumaczenie - takich lwy, jakie zamieszkują zoo w Kopenhadze, to lwy "mieszane, ogólnozoologiczne, przez wiele pokoleń krzyżowane pomiędzy podgatunkami i jako takie wartości ochroniarskiej nie mają".
- Tutaj sprawa zachowania puli genowej w ogóle odpada - zaznaczył dobitnie.
A jakie powinno być rozwiązanie?
Niestety okazuje się, że przewiezienie lwów z ogrodu zoologicznego, w którym nie są pożądane do innego nie jest wcale takie proste.
- Niewiele ogrodów potrzebuje lwów. Wszystkie je mają, bo lwy mnożą się bardzo łatwo w ogrodach zoologicznych. Przesyłanie ich do złych ogrodów to nie jest wyjście lepsze niż eutanazja, to też sobie powiedzmy - powiedział Ratajszczak.
We wrocławskim zoo lwów się nie mnoży. Podobnie jest z niedźwiedziami brunatnymi, a także z żyrafami. To dlatego, że w żadnym innym ogrodzie zoologicznym nie znalazłoby się dla nich miejsce, co wskazują ogólnoświatowe bazy danych, z których korzystają zoologowie.
Decyzja wzbudziła zdziwienie
Zapytany o to, co powodowało władzami zoo, Ratajszczak odpowiada:
- Znam dyrektora kopenhaskiego zoo od 30 lat i sam się dziwię, że takie decyzje podejmuje, nawet bez konsultacji z kolegami z innych ogrodów zoologicznych.
Autor: map / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl