Mieszkańcy domów stojących na klifie w brytyjskim Skipsea być może spędzili w nich ostatnie święta. W wyniku postępującej erozji wybrzeża budynkom grozi runięcie do morza. Właścicielka jednego z nich uważa, ze nie otrzymali od władz wystarczającej ochrony.
67-letnia Janet Ellis mieszka w domu stojącym na nadmorskim klifie w miejscowości Skipsea (Wschodnie Yorkshire). Przez lata obserwowała, jak morze pochłania kolejne metry klifu. Teraz do jego skraju ma tak blisko, ze może poczuć siłę fal, siedząc na swojej sofie.
- Podchodzi coraz bliżej i bliżej i jest coraz bardziej przerażające - mówi kobieta. - Podczas przypływu uderza w klif i czasami trzęsie domem od spodu. To się czuje, więc wiesz, że morze jest coraz bliżej - opisuje.
Muszą opuścić domy i zapłacić za rozbiórkę
W tej sytuacji jej bungalow z trzema sypialniami, który według jej szacunków powinien być wyceniony na ponad 150 tys. funtów, stał się bezwartościowy. Postępująca erozja miękkiego gliniastego klifu sprawia, że Janet i garstka jej sąsiadów muszą myśleć o opuszczeniu swoich domów. Na dodatek poniosą spore koszty - około 15 tys. funtów za rozbiórkę każdego z nich, zanim runą do morza. Janet uważa, że zostali bez pomocy.- Czuję, że jesteśmy zaniedbani. coś powinno zostać zrobione oprócz ustawinia głazów, które mają zapobiegać erozji - powiedziała.
Rząd nie chce ratować osiedla
Radna Jane Evison z East Riding z Rady Yorkshire Rady zaznacza jednak, że walka z morzem z powodu niewielkiego osiedla na klifie nie jest rozważana przez władze. - Rząd twierdzi, że nie może chronić wybrzeża, a my musimy przyjąć ten argument - powiedziała w rozmowie z telewizją Sky News.
Samorząd hrabstwa wydał już większość liczącej 1,2 mln funtów dotacji i teraz zabiega o stworzenie narodowej strategii dotyczącej erozji wybrzeża morskiego a także o pomoc finansową dla ludzi, którzy muszą zburzyć swoje domy i przeprowadzić się gdzie indziej. - Nie można odwrócić się plecami do ludzi, którzy nie z własnej winy tracą swoje domy - są w rozpaczliwej sytuacji - podkreśla Evison.
Chciała przekazać dom dzieciom
Jak mówi, dla części mieszkańców klifu znaleziono już nowe domy, a właściciele budynków, które będą musiały zostać zburzone, trafią na samorządową listę oczekujących na przydział nowego lokum. Janet Ellis mówi, że cieszy się ze świąt, które spędza jeszcze w swoim domu z dziećmi, wnukami i prawnikami, ale nie chce myśleć o przyszłości.
- To jest mój dom i nie chcę go stracić - powiedziała. - Myślałem, że zrobią coś w kwestii erozji, żebym mogła zachować mój dom i przekazać go moim dzieciom. Ktoś powinien nam pomóc - dodała.
Autor: js/adsz / Źródło: ENEX