Ryzyko powodziowe na naszym kontynencie w 2050 roku może być dwa razy wyższe niż obecnie - Przewidują naukowcy. Według nich szkód przybędzie przede wszystkim ze względu na rozwój zabudowy, a także za sprawą coraz częstszych rozległych powodzi podobnych do tej, która w 2013 roku nawiedziła środkową Europę. Jeśli te prognozy się sprawdzą, za ponad 30 lat straty będą nas kosztować około 18,6 mld euro więcej niż obecnie.
Straty, jakie obecnie w Europie powodują powodzie, do 2050 roku mogą się podwoić - wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie "Nature Climate Change" rzez naukowców z Międzynarodowego Instytutu Analiz Systemów Stosowanych ( IIASA ), Instytutu Studiów Środowiskowych w Amsterdamie i innych europejskich centrów badawczych.
Rozbudowa powiększy pulę szkód
- W tym badaniu połączyliśmy ekspertyzy z dziedzin hydrologii, matematyki i adaptacji do zmian klimatycznych, co pozwoliło nam po raz pierwszy wszechstronnie ocenić ryzyko powodziowe dla kontynentu i porównać różne możliwości dostosowania - powiedział koordynator badań Brenden Jongman Instytutu Ochrony Środowiska studia w Amsterdamie.
Z ich wyliczeń wynika, że do zwiększenia tego ryzyka w dużej mierze, bo w około dwóch trzecich, przyczyni się wzrost socjoekonomiczny. Rozwój infrastruktury oznacza, że budynków będzie przybywać, a im większa ich ogólna liczba, tym więcej może zostać zniszczonych czy uszkodzonych podczas potencjalnej powodzi.
Zmiany klimatu też zawinią
Według analizy przedstawionej w "Nature Climate Change" w jednej trzeciej za zwiększenie szkód powodziowych mają odpowiadać zmiany klimatu. Z modelu prognostycznego wynika, że w przyszłości spowodują one zmianę rozkładu opadów w Europie.
Gigantyczne koszty
Badacze przyjrzeli się też kosztom generowanym przez powodzie w Unii Europejskiej. Według ich szacunków w latach 2000-2012 wynosiły one średnio 4,9 mld euro rocznie. Do 2050 roku te kwoty mogą wzrosnąć nawet do 23,5 mld euro rocznie. Zwłaszcza że według prognoz w przyszłości częściej ma dochodzić do dużych wydarzeń, takich jak powódź w krajach Europy Środkowej, która miała miejsce latem 2013 roku. Zdaniem naukowców ich dotychczasowa częstotliwość - raz na 16 lat - zwiększy się tak, że około 2050 roku wyniesie raz na 10 lat.
Zależne dorzecza
Nowe badanie po raz pierwszy uwzględnia korelacje między powodziami w różnych krajach. - Obecne modele oceny ryzyka zakładają, że każde dorzecze jest niezależne. Ale w rzeczywistości rzeki w Europie są ze sobą ściśle skorelowane, podnoszą się i opadają w zależności od układów atmosferycznych o dużych skalach, które przynoszą deszcz lub suszę na rozległych obszarach - podkreślił Stefan Hochrainer-Stigler, który odpowiadał za modelowanie na potrzeby badania i publikacji.
- Jeśli wylewają rzeki w Europie Środkowej, jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi w Europie Wschodniej - wyjaśnił. I dodał: - Musimy być przygotowani na większy nacisk, jakiemu poddawane będą mechanizmy finansowania ryzyka, takie jak Fundusz Solidarnościowy Unii Europejskiej, czyli narzędzie do pokrywania szkód wyrządzonych przez powodzie w Unii Europejskiej.
Kolejny współautor badania Reinhard Mechler wskazuje na inne wnioski z tej najnowszej analizy. Jego zdaniem należy poprawić zarządzanie ryzykiem poprzez działania prewencyjne, np. zapobieganie powodziom dzięki ruchomym zaporom oraz zwiększenie współpracy i solidarności między państwami.
Autor: js/map / Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock