222 osoby zginęły w wyniku tsunami, które uderzyło w indonezyjskie wyspy Jawa i Sumatra. Ponad 800 osób jest rannych. Zniszczeniu uległy setki budynków, a tysiące osób musiało opuścić swoje domy.
Tsunami uderzyło w okolicach Cieśniny Sundajskiej w sobotę około godziny 21.30 czasu lokalnego. Ucierpiały regiony Pandelang i Serang na Jawie oraz Lampung na Sumatrze. Władze poinformowały, że fala była wyjątkowo duża, co miało być powiązane z pełnią Księżyca.
843 osoby zostały ranne, a 328 uznaje się za zaginione - poinformowała agencja informacyjna Reutera, powołując się na Narodową Agencję ds. Łagodzenia Skutków Katastrof. Tysiące osób zostało ewakuowanych.
Wśród ofiar nie ma obcokrajowców. Są to lokalni mieszkańcy i indonezyjscy turyści - poinformował Sutopo Purwo Nugroho, rzecznik prasowy indonezyjskiej Narodowej Agencji ds. Łagodzenia Katastrof.
Przyczyną wcześniejszy wybuch wulkanu
Prawdopodobną przyczyną tsunami była lawina na dnie morskim po erupcji wulkanu Anak Krakatau. Słup popiołu wzniósł się wówczas na wysokość 400 metrów. Władze ostrzegły, że nikt nie powinien zbliżać się do wulkanu na odległość mniejszą niż dwa kilometry.
- Agencja Geologiczna zarejestrowała o godzinie 21.03 czasu lokalnego erupcję wulkanu Anak Krakatau - poinformowała Indonezyjska Agencja Meteorologiczna, Klimatologiczna i Geofizyczna. Dodano, że tsunami wystąpiło 24 minuty później. - Możliwe, że materiał skalny wokół Anak Krakatau obsunął się do morza i wywołał tsunami, które dotknęło plaże u wybrzeży Cieśniny Sundajskiej - przekazano.
- Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że tsunami pojawiało się po trzęsieniu ziemi. Ostatniej nocy nie było trzęsienia. To dlatego nie wydano ostrzeżenia - zaznaczył Sutopo Purwo Nugroho. Dodał, że Indonezja potrzebuje czujników podwodnych, które będą ostrzegać o możliwych zagrożeniach.
Władze ostrzegają, żeby nie zbliżać się do wybrzeży cieśniny co najmniej do 25 grudnia.
"Staramy się udrożnić drogi"
Mieszkańcy nie zaobserwowali żadnych oznak wskazujących na nadejście żywiołu - przekazały lokalne media. Doszczętnemu zniszczeniu uległo 558 domów, a dziewięć hoteli, 60 restauracji i 350 łodzi zostało poważnie uszkodzonych - podało CNN. Pierwszej pomocy poszkodowanym udziela policja.
- Spałam, gdy fale uderzyły. Nie wiedziałam, co się dzieje, co się stało. Mam zranioną rękę. Mam też inne urazy. Mój mąż ma złamaną nogę - mówiła jedna z poszkodowanych.
Ucierpiała też infrastruktura drogowa. - Staramy się udrożnić drogi po tym, jak zeszłej nocy spadła na nią masa gruzu i ją zablokowała. Teraz staramy się ten gruz usunąć - mówił Nana Sukmana, szef Agencji ds. Łagodzenia Katastrof w Sernag.
Indonezja w Pacyficznym Pierścieniu Ognia
Anak Krakatau, jeden z najaktywniejszych wulkanów na świecie, w ostatnich miesiącach wybuchał wielokrotnie. Znajduje się na małej wysepce w Cieśninie Sundajskiej.
Cieśnina Sundajska leży między wyspami Jawa i Sumatra. Łączy Morze Jawajskie z Oceanem Spokojnym. We wrześniu ponad dwa tysiące osób zginęły w rezultacie silnego trzęsienia ziemi w rejonie indonezyjskiej wyspy Sulawesi. Powstałe wówczas fale tsunami wyrządziły poważne zniszczenia w nadmorskim mieście Palu. Indonezja położona jest w rejonie aktywnym sejsmicznie będącym fragmentem Pacyficznego Pierścienia Ognia, otaczającego Ocean Spokojny. W jego obrębie dochodzi do częstych erupcji wulkanów i trzęsień ziemi.
Driving past debris from the impact zone of the tsunami in #Anyer. Many local houses are damaged. Note also the wierd color of the sea, never seen it like that. #Indonesia #Tsunami pic.twitter.com/c5ryey6ElO
— Øystein L. Andersen (@OysteinLAnderse) 23 grudnia 2018
Autor: ao/aw / Źródło: tvn24, Reuters, The Guardian, CNN