Burza tropikalna - wcześniej huragan - Michael na południowo-wschodnich obszarach Stanów Zjednoczonych pozostawiła za sobą ogromne zniszczenia i rosnącą liczbę zabitych. Podawany przez amerykańskie media najnowszy, prawdopodobnie nieostateczny bilans, to 19 ofiar śmiertelnych.
Poszukiwanie zaginionych zmienia się w poszukiwanie zwłok - przyznają ratownicy.
- Mamy nadzieję, że znajdziemy jeszcze żywych ludzi, ale tej nadziei jest coraz mniej - powiedział reporterowi agencji Reutera Alex Baird, komendant straży pożarnej z Panama City na Florydzie.
Najwięcej ofiar na Florydzie
Według CBS, w sobotę późnym wieczorem lokalnego czasu - w niedzielę nad ranem czasu polskiego - potwierdzono, że odnaleziono kolejne zwłoki. Tym samym bilans ofiar śmiertelnych cyklonu Michael, który w krytycznym momencie był huraganem czwartej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, wzrósł do dziewiętnastu. Wśród zabitych są: niemowlę i jedenastolatka.
Jak dotąd, dziewięć ofiar śmiertelnych odnotowano na Florydzie, sześć w Wirginii, trzy w Karolinie Północnej i jedną w Georgii. Władze podkreślają, że prawdopodobnie nie jest to bilans ostateczny. Udało się już co prawda ustalić losy setek osób początkowo uznawanych za zaginione, ale lista poszukiwanych nadal jest długa. Do przeszukiwania ruin, posesja po posesji, wykorzystywane są wyspecjalizowane psy, a także drony i ciężki sprzęt.
Brakuje wody i żywności
Gasnącą nadzieję ratowników i pomagających im ochotników podsycają takie zdarzenia, jak uwolnienie w sobotę matki z córką ze zmiażdżonego w czasie burzy kampera. Przeżyły ukryte w szafie. Obie są chore na cukrzycę, przez dwa dni nie miały dostępu do insuliny i były na granicy wstrząsu hipoglikemicznego.
Problemem jest brak żywności i wody pitnej w najbardziej sponiewieranych przez żywioł regionach.
Prezydent deklaruje pomoc
Powoli przywracane są dostawy energii elektrycznej i łączność telefoniczna, jednak mogą minąć tygodnie, zanim wszystko w tym zakresie wróci do normy. W sobotę po południu szacowano, że bez prądu pozostawało nadal prawie 710 tysięcy odbiorców łącznie w sześciu stanach: Floryda, Alabama, Georgia, Karolina Południowa, Karolina Północna i Wirginia.
W sobotę zniszczone tereny Florydy odwiedził gubernator Rick Scott. Na początku przyszłego tygodnia na Florydę i do Georgii wybiera się Donald Trump. Biały Dom oświadczył, że prezydent USA jest zdeterminowany uczynić wszystko, by pomóc lokalnym władzom w usuwaniu skutków kataklizmu.
"Ludzie spakują swoje rzeczy i wyjadą"
Znaczne zniszczenia poniosła nadmorska miejscowość Mexico Beach, znana z licznych domków na plaży. Zabudowania stojące najbliżej wybrzeża zostały zmyte do fundamentów.
- Nie wierzę, że sytuacja kiedykolwiek wróci tu do normy. Ludzie po prostu spakują swoje rzeczy i wyjadą - stwierdził Danny Sinclair, mieszkaniec Mexico Beach.
- To wygląda okropnie. Nie mogę na to patrzeć - powiedział na konferencji w piątek Brock Long z Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego. - To prawdopodobnie strefa zero uderzenia - dodał.
Fale wysokości czterech metrów
Cyklon dotarł do Florydy w środę około godziny 20 czasu polskiego. Fale osiągały wysokość 3,7-4,3 metra, a wiatr wiał z prędkością do 250 kilometrów na godzinę.
Jak tłumaczyła synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, Michael nie rozmył się nad amerykańskim lądem, a jedynie się od niego „odbił” i skierował w stronę Europy. Do wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego i Maroka może dotrzeć w niedzielę wieczorem i poniedziałek.
Zobacz obrazy sprzed i po przejściu Michaela na Florydzie
Autor: rzw / Źródło: Reuters, CNN, CBS, tvnmeteo.pl