Śnieg, który zasypał niemiecką Bawarię i austriacki Tyrol, spowodował chaos komunikacyjny na drogach i na kolei. Szczególnie trudna sytuacja panuje w okolicach przełęczy Brenner łączącej Austrię z Włochami.
Zawalone pod ciężarem mokrego śniegu drzewa pozrywały w wielu miejscach trakcję elektryczną i zablokowały tory na liniach kolejowych w austriackim kraju związkowym Tyrol oraz w południowej Bawarii w Niemczech. Czasowo wstrzymano kursowanie pociągów m.in. na trasie z Innsbrucku do przełęczy Brenner na granicy z Włochami oraz na wybiegających z Innsbrucku na zachód i wschód odcinkach głównej austriackiej równoleżnikowej magistrali kolejowej.
Jechali na letnich oponach
Na całej długości prowadzącej z Innsbrucku na Brenner autostrady A13 wskutek opadów śniegu utknęło wiele samochodów z letnimi oponami. Zwalone drzewa zablokowały kilka wjazdów na tę autostradę. Zamknięto również szereg lokalnych dróg w górskich regionach Tyrolu.
Ze względu na panującą w Innsbrucku gołoledź policja wezwała jego mieszkańców do korzystania ze środków komunikacji zbiorowej.
Brak prądu i zamknięte szkoły
Około 22 tysięcy gospodarstw domowych w blisko 50 miejscowościach Tyrolu było w piątek rano pozbawionych prądu. Żywioł odciął dopływ energii do 327 stacji transformatorowych. Według meteorologów obecne kłopoty są skutkiem obniżenia się granicy, powyżej której pada śnieg, do 400-500 metrów nad poziomem morza. Prognozy przewidują rychłe ustanie opadów i wzrost temperatury.
Z kolei w Niemczech najgorzej było w okręgu Garmisch-Partenkirchen. Na zaśnieżonych szosach doszło do wielu wypadków, na szczęście nie były one groźne. W 12 tys. gospodarstw domowych zabrakło prądu. Sytuacja zaczęła się normalizować dopiero około południa. Co więcej, z powodu ataku zimy lokalne władze zamknęły wszystkie szkoły. Do mieszkańców apelowano o pozostanie w miarę możliwości w domach, ponieważ łamiące się drzewa stanowiły zagrożenie. Samochody ciężarowe przez kilka godzin czekały na parkingach na poprawę warunków na drogach.
Autor: mj,kt/rs / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA