Do 93 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które we wtorek nawiedziło Filipiny. Miało ono aż 7,2 st. w skali Richtera, a towarzyszyło mu 20 wstrząsów wtórnych. Pięć z nich było silnych.
Epicentrum znajdowało się w pobliżu miasta Balilihan na wyspie Bohol, około 630 kilometrów na południowy wschód od stolicy kraju, Manili, a ich ognisko - na głębokości 56 kilometrów.
Według Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii w ciągu dwóch godzin doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych. Co najmniej pięć wstrząsów miało siłę powyżej 5 w skali Richtera.
Nie wydano ostrzeżenia przed tsunami.
Zniszczenia, ale i ofiary śmiertelne
Trzęsienie spowodowało zniszczenia m.in. w portach morskich i lotniczych. Wywołało także panikę wśród mieszkańców wielu miast. Na terenie dotkniętym kataklizmem występują problemy z dostawami energii. Sytuację pogarsza zła pogoda - silny wiatr i intensywne opady deszczu zmusiły do wycofania z akcji ratunkowej wojskowego śmigłowca.
Po południu czasu polskiego podano informację, że zginęły 93 osoby. We wtorek przed godz. 7.00 polskiego czasu informowano o co najmniej 20 ofiarach śmiertelnych, wcześniejsze doniesienia mówiły o sześciu. Jak podają filipińskie media, na wyspie Bohol śmierć poniosło 57 osób, a kilkaset zostało rannych. Co najmniej 15 osób zginęło też w prowincji Cebu na wyspie o tej samej nazwie i na wyspie Siquijor.
Władze zastrzegają, że bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ pod gruzami zawalonych budynków wciąż mogą znajdować się ludzie.
Pacyficzny pierścień ognia
Filipiny leżą w tzw. pierścieniu ognia, strefie częstych trzęsień ziemi i aktywności wulkanicznej na Pacyfiku. W 1990 roku na filipińskiej wyspie Luzon w wyniku trzęsienia ziemi o sile 7,7 zginęło prawie 2 tys. ludzi.
Autor: kris//bgr/map/rs,mj / Źródło: PAP