Z powodu likwidacji elektrowni węglowych Brytyjczycy powinni przygotować się na wyższe rachunki za ogrzanie domu tej zimy. Mrozy mogą spowodować na Wyspach poważne niedobory energii.
Prognoza energetyczna opracowana na sezon grzewczy 2013/14 jest raczej ponura. Eksperci przewidują znaczący spadek produkcji energii na terenie Wielkiej Brytanii i jednoczesny wzrost uzależnienia od dostaw energii z Europy. Poprzednie sezony potwierdziły, że w przypadku długiej i mroźnej zimy jedynym ratunkiem są dostawy gazu rurociągami z zagranicy.
Rezerwa bliska zeru
Podczas szczytowego wykorzystania energii rezerwy mogą wynieść zaledwie 5 proc., przewidują prognozy energetyczne. Ma to związek z licznym zamknięciem elektrowni węglowych w Wielkiej Brytanii, bez działających "czystych" zamienników.
- Jeśli zima będzie długa i ciężka w całej północnej Europie, istnieje ryzyko wykorzystania rezerw ponad normę - tłumaczył Jeremy Nicholson z Energy Intensive Users Group, organizacji zabezpieczającej interesy odbiorców energii na terenie Anglii, pilnując m.in. by ceny nie były zawyżane.
Drogi strzał w kolano
Jak podkreślają specjaliści, zamknięcia elektrowni węglowych emitujących zanieczyszczenia do atmosfery może być przysłowiowym strzałem w kolano. Bardzo prawdopodobny jest znaczny wzrost cen, zabraknie gazu z krajowych zasobów i potrzebne będą zagraniczne dostawy. Wymóg Unii Europejskiej dotyczący zmniejszenia emisji CO2 do atmosfery może sprawić, że Brytyjczycy drogo zapłacą za ciepły dom.
- Przewidujemy, że w tym roku będziemy w dużym stopniu uzależnieni od dostaw gazu z Europy - przyznaje Jeremy Nicholson. Podkreśla przy tym, że zasada rynku jest prosta - gdy rośnie popyt, rośnie też cena za usługę lub towar.
Autor: mb/mj / Źródło: The Mirror
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock