Teleskop Keplera od kilku lat szuka w Kosmosie planet podobnych do Ziemi. Teraz maszyna ma przerwę w badaniu Wszechświata. Od kilku dni jest w trybie awaryjnym, a naukowcy próbują odzyskać nad nią kontakt.
W czwartek 7 kwietnia Teleskop Kosmiczny Kepler, należący do Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA, przeszedł na tryb awaryjny. Jest to najniższy tryb pracy tej maszyny, podczas którego zużywa najmniejszą z możliwych ilość energii. Koordynatorzy misji Keplera ogłosili stan nadzwyczajny i obecnie najpilniejszym zadaniem jest odzyskanie pełnego dowodzenia nad Keplerem.
Odległy problem
Ostatni prawidłowy kontakt z teleskopem naukowcy mieli 4 kwietnia. Tego dnia maszyna była w dobrej kondycji i działała zgodnie z oczekiwaniami, więc nic nie wskazywało nadchodzącego zajścia. Eksperci sądzą, że maszyna przeszła w tryb awaryjny 6 kwietnia, gdy rozpoczęto ustawiać Keplera w kierunku centrum Drogi Mlecznej.
Kepler znajduje się obecnie 120 milionów kilometrów od Ziemi, co bardzo utrudnia z nim komunikację.
Potrzeba maszyna
Najważniejszym celem misji teleskopu Keplera jest znalezienie ziemiopodobnych planet pozasłonecznych. Został umieszczony na orbicie wokółsłonecznej 7 marca 2009 roku. 17 kwietnia 2014 roku dzięki niemu została odkryta pierwsza planeta pozasłoneczna typu ziemskiego o roboczej nazwie Kepler-186f.
Autor: AD/jap / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA