Statek kosmiczny do holowania asteroid na orbitę okołoksiężycową chcą stworzyć kalifornijscy naukowcy i inżynierowie. Gdyby odnieśli sukces, te ciała niebieskie byłyby łatwym celem badawczym. Ponadto podróż na nie nie byłaby tak trudna, jak przy zastosowaniu obecnych technologii.
Do 2020 roku NASA chce wysłać ludzi na asteroidę. Gdyby projekt pracowników kalifornijskiego Keck Institute for Space Studies, którzy chcą przyciągać asteroidy na orbitę okołoksiężycową, okazał się sukcesem, nie byłoby to wcale takie trudne.
Holownik asteroid
Tak zwany KISS jest jednostką powołaną do życia przez Kalifornijski Instytut Technologiczny oraz należące do NASA Laboratorium Napędu Odrzutowego. Skupieni w nim badacze i inżynierowie chcą sprawić, by w niedalekiej przyszłości rakieta nośna Atlas V wyniosła w kierunku asteroidy statek kosmiczny. Obiekt, do którego miałby trafić zasilany np. światłem słonecznym wehikuł, nie byłby mocno oddalony od Ziemi. Nie zagrażałby też bezpieczeństwu Niebieskiej Planety, ze względu na swoje niewielkie rozmiary. Ciało niebieskie powinno mieć średnicę co najwyżej 8 m, żeby statek kosmiczny mógł je przyciągnąć na orbitę okołoksiężycową.
Wiele zalet
Stworzenie holownika asteroid, a w konsekwencji umieszczanie tych ciał niebieskich w niedalekiej odległości od Ziemi, miałoby wiele zalet, jak uważają badacze i inżynierowie z KISS. Przede wszystkim sprawiłoby, że asteroidy stałyby się łatwym celem badawczym.
Po drugie, znacznie skróciłoby to czas podróży z Niebieskiej Planety na asteroidę. Na dzień dzisiejszy lot do najbliższej zająłby co najmniej sześć miesięcy. W tym czasie astronauci, pozbawieni ochronnego parasola ziemskiego pola magnetycznego, byliby wystawieni na działanie promieniowania kosmicznego. Ponieważ jego wpływ na organizm człowieka nie został jeszcze dokładnie zbadany, nie wiadomo, czy koszty takiej misji byłyby warte zainwestowanych w nią pieniędzy.
Autor: map//gak / Źródło: popsci.com