Synoptycy TVN Meteo prognozują, że kilka najbliższych dni będzie naprawdę gorących. Niewykluczone, że miejscami termometry wskażą 34 st. C. Tak wysokie temperatury mogą być niebezpieczne dla organizmu. W porannym programie TVN24 "Wstajesz i weekend" ratownik medyczny Aleksander Hepner radził, co zrobić, by przetrwać nadchodzące upały.
Aleksander Hepner przyznaje, że najważniejszą rzeczą, o której należy pamiętać podczas upałów jest spożywanie płynów.
- Polacy są zasuszeni ogólnie mówiąc, więc duże spożycie płynów podczas upałów jest szczególnie wskazane - powiedział ratownik. Dodał przy tym, że dziennie powinniśmy pić co najmniej 2,5 litra napojów, ale tylko pod postacią wody, a nie kawy, alkoholu czy energetyków.
Energetyk nie zastąpi wody
- Często mówi się, że napój energetyzujący to zastrzyk energii. To nie jest zastrzyk energii. On nie przychodzi z zewnątrz, to jest pożyczka energii, którą już mamy w organizmie. Kofeina, cukier, tauryna to są substancje, które powodują, że rzeczywiście mamy przez chwilę tej energii więcej, ale szybko ją tracimy - wyjaśnił Hepner.
Słońce niebezpieczne dla wszystkich
Powszechnie przyjęło się stwierdzenie, że to dzieci i osoby starsze są narażone na negatywne skutki upałów. Ekspert podkreśla jednak, że wysokie temperatury mogą zaszkodzić każdemu człowiekowi, bez względu na wiek. - Narażeni na skutki upałów jesteśmy wszyscy, ale rzeczywiście w szczególności są to dzieci i osoby starsze. Dlaczego osoby starsze? Bo często biorą dużą ilość leków, które - gdy człowiek mało pije - potrafią kumulować się w organizmie do dawek toksycznych - poinformował Hepner.
Kiedy wybrać numer alarmowy?
A co zrobić, kiedy już poczujemy się źle? Według specjalisty pierwszymi objawami negatywnego działania upałów są: senność, zawroty głowy i nudności. Jeżeli już poczujemy się źle, to warto usiąść lub się położyć - przyznaje ratownik. - Zawroty głowy to objaw złego krążenia mózgowego. Serce nie ma siły wypychać krwi do mózgu, więc najlepiej jeśli właśnie wyrównamy poziom ciśnienia. Jeżeli mamy butelkę wody przy sobie, napijmy się troszkę, poczekajmy 5-10 minut. Jeżeli nam się nie poprawia, można wyjąć komórkę, zadzwonić na trzy dziewiątki, powiedzieć dyspozytorowi medycznemu, jaka jest potrzeba i wtedy posłuchać, co dyspozytor ma nam do powiedzenia - radzi Hepner.
Najpierw gdzie, później co
Ekspert podczas rozmowy wyjaśnił również, w jaki sposób odpowiednio poinformować dyspozytora medycznego o swoich objawach. Jak podkreślił, najpierw trzeba powiedzieć, gdzie się jest, a później co się stało. Dyspozytor będzie zadawać kolejne pytania, na które trzeba udzielić prawdziwych odpowiedzi.
Autor: kt/map / Źródło: tvn24