Na Słońcu doszło do silnych rozbłysków, w wyniku czego w kierunku Ziemi podążają duże ilości plazmy. Oznacza to, że na niebie mogą pojawić się spektakularne zorze polarne. Bardzo dobre warunki do obserwacji wielobarwnych świateł możliwe są nad Polską.
Naukowcy zaobserwowali w tym tygodniu na Słońcu kilka potężnych rozbłysków, w efekcie których doszło do koronalnych wyrzutów masy (CME). To wyrzucane w przestrzeń międzyplanetarną wysokoenergetyczne obłoki plazmy. Do najsilniejszego rozbłysku doszło w środę. Miał on klasę M9.8, a więc zabrakło niewiele, by móc zaliczyć go do klasy najsilniejszych rozbłysków słonecznych. Strumień wiatru słonecznego jest skierowany w stronę Ziemi.
Według prognoz ma on połączyć się z poprzednimi wyrzutami materii słonecznej, również podążającymi w kierunku naszej planety, wywołując silną burzę geomagnetyczną. W klasyfikacji amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) może otrzymać ona notę G3, czyli wysoką. W takich warunkach możliwe jest pojawienie się zorzy polarnych nawet w szerokościach geograficznych, gdzie zdarzają się one rzadko, w tym w Polsce.
Wielobarwne światła mają być dobrze widoczne na niebie od 30 listopada do 1 grudnia.
"Przed chwilą z aktywnego obszaru 3500 na Słońcu nastąpił rozbłysk klasy M9.8, a więc PRAWIE klasy X! Obszar jest w tej chwili skierowany centralnie w stronę Ziemi. W ciągu najbliższych kilkunastu godzin powinno pojawić się potwierdzenie obserwacji (lub nie) koronalnego wyrzutu masy z tego zjawiska. Jeśli do niego dojdzie, to w piątek możemy spodziewać się świetnych warunków zorzowych" - informował w środę w mediach społecznościowych autor bloga "Z głową w gwiazdach" Karol Wójcicki.
Jak powstaje zorza polarna
Zorza polarna jest zjawiskiem świetlnym, które występuje głównie w okolicach bieguna północnego i południowego. Naukowa nazwa zorzy polarnej to aurora borealis w obrębie bieguna północnego i aurora australis w okolicach bieguna południowego.
Zjawisko to powstaje, kiedy naenergetyzowane cząstki gazu wysyłane przez Słońce uderzają w górną warstwę atmosfery Ziemi z dużą prędkością (do 72 milionów kilometrów na godzinę). Planeta jest chroniona przed "atakiem" dzięki polu magnetycznemu. Przekierowuje ono cząstki w kierunku bieguna północnego i południowego, a cząsteczki wchodzą w interakcję z gazami znajdującymi się w naszej atmosferze.
Źródło: space.com, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock