20 wychłodzonych żółwi pokonało tysiące kilometrów, by przybyć do ośrodka rehabilitacyjnego na Florydzie. Zwierzęta zostały znalezione w stanie hipotermii, teraz pod okiem specjalistów przechodzą badania i wracają do zdrowia.
Krytycznie zagrożone wyginięciem żółwie zatokowe zostały znalezione w wodach u brzegów półwyspu Cape Cod w stanie Massachusetts. Kiedy temperatura wody spada poniżej 10 stopni Celsjusza, żółwie wpadają w stan wychłodzenia. Maleją ich zdolności ruchowe, przestają pływać, a morze często wyrzuca je na brzeg. W czasie nocnych mrozów niezdolne do ruchu gady mogą nawet nie przeżyć.
Zwierzęta dochodzą teraz do zdrowia w oddalonym o ponad 2400 kilometrów ośrodku w mieście Marathon na Florydzie. Przetransportowano je tam w czwartek dzięki organizacji Turtles Fly Too, która zajmuje się przewożeniem drogą lotniczą wymagających pomocy zagrożonych gatunków.
Każdy dostał własne posłanie
Żółwie umieszczono w specjalnych pojemnikach wyłożonych ręcznikami, a opiekunowie pilnują, by ich nie opuszczały. Na ich skorupach napisano oznaczenia, by żadnego nie pomylić.
Małe gady został zważone i przechodzą dokładne badania. W ciągu kolejnych dni będą stopniowo wpuszczane do coraz cieplejszej słonej wody, aż w końcu wrócą do swojego naturalnego środowiska.
Żółwie zatokowe, najmniejsze spośród żółwi morskich, to gatunek najszybciej zapadający w hipotermię. Najwięcej wychłodzonych zwierząt widuje się właśnie w rejonie półwyspu w Massachusetts. Zwierzęta te występują u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, w rejonie Zatoki Meksykańskiej i Morza Karaibskiego.
Źródło: CNN, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Cable News Network Inc. All rights reserved 2024