Po kilku godzinach poszukiwań znaleziono ciało poszukiwanego kajakarza. Mężczyznę, który wypłynął w sobotę na rzekę Tuga poszukiwało 20 strażaków i 8 ratowników Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
- Mężczyznę znaleźli płetwonurkowie w sobotę wieczorem około 400-500 metrów od miejsca, z którego wypłynął. Od rodziny dostaliśmy informację, że mężczyzna nie umiał pływać, jak się okazało, nie miał też kapoka na sobie, znaleźliśmy go w kajaku – informuje Tomasz Komoszyński, rzecznik straży pożarnej w Nowym Dworze Gdańskim. – Przyczyny śmierci badane są przez policję i prokuraturę – dodaje.
Znaleźli wywrócony kajak
Mężczyzna w południe wypłynął z miejscowości Tujsk (woj. pomorskie) i płynął w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego. W pewnym momencie rodzina chciała się z nim skontaktować, ale próby te się nie powiodły. Bliscy rozpoczęli poszukiwania na własną rękę. Zdołali nawet dotrzeć do świadka, który widział wywrócony kajak około pół kilometra od Tujska. Kilkanaście minut przed godz. 17 rodzina zawiadomiła o zaginięciu służby ratownicze.
Mężczyzny poszukiwało 20 strażaków, w tym pięciu nurków ze straży pożarnej w Gdańsku oraz ośmiu ratowników SAR ze Sztutowa.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna w Nowym Dworze Gdańskim