Wystawa Martyny Tokarskiej i Liliany Piskorskiej to zdjęcia i film dokumentujące ich wspólną podróż po Polsce. Na wszystkich fotografiach są razem, obie w sukniach ślubnych. Na niektórych przytulają się i całują. To miało bulwersować odwiedzających miejską galerię w Elblągu. Zdaniem autorek, wystawę zamknięto na polecenie prezydenta miasta. Rzeczniczka ratusza zaprzecza i zapewnia, że to efekt nieporozumienia.
- Wystawę zdemontowano pod naciskiem prezydenta Jerzego Wilka i jego zastępcy – twierdzą autorki projektu "Podróż" i oczekują wyjaśnień. Martyna Tokarska i Liliana Piskorska fotografowały się na ulicach, w parkach i boiskach w sukniach ślubnych. Na kilku fotografiach widać jak się przytulają i całują.
Nie dla dzieci?
To miało bulwersować gości miejskiej galerii sztuki, zwłaszcza tych, którzy odwiedzali je razem z dziećmi. W tym samym czasie prezentowana była tam wystawa dla dzieci "Interaktywne podwórko".
– Od tygodnia odbieraliśmy telefony od nauczycieli ze szkół i rodziców dzieci, że wystawa tych pań nie powinna być tak łatwo dostępna – mówi Monika Borzdyńska, rzeczniczka prezydenta Elbląga. – Mimo tych sygnałów, prezydent w żaden sposób nie próbował naciskać. Na pewno też nie nakazał jej usunięcia – zapewnia.
Zdaniem rzeczniczki Galerii EL zdjęcia były prezentowane w innej części budynku niż wystawa dla dzieci, wisiały w krużganku za kratą. - Dzieci nie miały z nimi kontaktu, jeżeli rodzice tego nie chcieli - zapewniła w rozmowie z PAP Beata Branicka.
Jak dodała wystawę zdjęto przed czasem na żądanie władz miasta, którym podlega galeria.
Ratusz: prezydent nie ma nic przeciwko
Zdaniem rzeczniczki prezydenta, całe zamieszanie jest wynikiem nieporozumienia. Jerzy Wilk miał w trakcie rozmowy z dyrektorem galerii usłyszeć, że wystawa planowo ma zakończyć się 19 maja.
– Wobec tego postanowił nie interweniować. Już po zdemontowaniu wystawy, dyrektor galerii spojrzał w dokumenty i zorientował się, że popełnił błąd i wystawa powinna trwać do końca maja – wyjaśnia Borzdyńska. – Żeby uniknąć zamieszania została podjęta decyzja o tym, by jej na razie nie odtwarzać – dodaje. Zapewnia, że prezydent nie ma nic przeciwko temu, by wystawę zorganizować w innym terminie.
"Sztuka podlega cenzurze"
Autorki są jednak zdegustowane, bo o decyzji, by zamknąć wystawę przed czasem dowiedziały się przypadkiem. – Do tej pory nie dostałyśmy żadnej oficjalnej informacji ani odpowiedzi na pytania, o powody tych decyzji – twierdzi Martyna Tokarska.
Artystki wysłały do dyrektora galerii oraz władz miasta list otwarty, w którym piszą, że sytuacja jaka ma miejsce w Galerii El jest dowodem na to, że "sztuka nadal podlega cenzurze".
Część zdjęć z wystawy "Podróż":
Wystawę można było oglądać w Galerii El:
Autor: md/i/kwoj/ws / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zuzanna Larysz