Trójmiejscy motocykliści odwiedzili w szpitalu małych pacjentów. Chore dzieci miały okazję przejechać się hałaśliwymi jednośladami i... puszczać wielkie bańki mydlane.
- Niektóre dzieciaki aż trzęsły się z radości na widok warczących maszyn – opowiada Rafał Dadej, jeden z organizatorów akcji. – A było na co popatrzeć, bo motocykliści dopisali i pojazdów było aż 30.
Przejażdżka motorem
Motocykliści odwiedzili dwudziestu małych pacjentów z oddziału Onkologii i Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku, ubrani w skóry i kombinezony. Potem zabrali dzieci na przejażdżkę po terenach otaczających Uniwersyteckie Centrum Kliniczne.
– To nasz sposób na obchodzenie Dnia Dziecka – wyjaśnia Rafał Dadej. – Po reakcjach dzieciaków wiemy, że widząc nasze maszyny, mają niesamowitą frajdę. Dźwięk, który wydają, wprawia w euforię nawet panie pielęgniarki - śmieje się.
Mydlane bańki w szpitalu
Oprócz zabawy z motocyklami, mali pacjenci mogli cieszyć się balonami i słodyczami, ale furorę zrobiły dopiero bańki mydlane, puszczane wokół szpitala.
To już piąta edycja akcji na gdańskiej onkologii i hematologii. Spotkanie z dziećmi zorganizowało trójmiejskie środowisko motocyklistów wraz z Fundacją Trzeba Marzyć.
Możesz pomóc spełniać marzenia
Fundacja Trzeba Marzyć szuka wolontariuszy pragnących spełniać dziecięce marzenia i wszelkich innych osób, które mogą i chcą w tym spełnianiu pomagać. - Każda złotówka, każda para rąk jest na wagę złota - mówi Rafał Dadej.
Autor: maz/roody
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Trzeba Marzyć | Rafał Dadej