Sześciomiesięczny kundelek trafił pod opiekę weterynarzy. Ma poważne obrażenia kończyn i stawów. Jak twierdzą świadkowie, wszystko przez pijanego właściciela, który wyrzucił psa przez okno.
Potworny skowyt usłyszeli mieszkańcy przy ul. Kasprzaka w Elblągu. Świadkowie twierdzą, że właściciel wyrzucił psa przez okno z trzeciego piętra.
Do drzwi mężczyzny zapukali policjanci. Okazało się, że 54-latek był kompletnie pijany. Badanie wykazało, że miał 2,3 promila w organizmie.
- Mężczyzna miał poranione ręce, były na nich ślady krwi. A w mieszkaniu fruwała sierść. Prawdopodobnie zwierzę się broniło - informuje Jakub Sawicki z elbląskiej policji.
54-latek jest w policyjnym areszcie, gdzie trzeźwieje. Dopiero w środę będzie można go przesłuchać. Wiadomo, że na razie mężczyzna wszystkiego się wypiera. - Jeżeli zarzuty się potwierdzą, to może spędzić w więzieniu nawet 2 lata - dodaje Sawicki.
Jest w ciężkim stanie
Pies przeżył upadek i trafił pod opiekę weterynarzy. Pierwszej pomocy udzielono mu w lecznicy w Elblągu. Zwierzę doznało poważnych obrażeń kończyn oraz stawów. Konieczna będzie operacja, bo pies zwichniętą łapę w stawie biodrowym. - Zwierzę trafiło teraz do domu. Opiekuje się nim syn właściciela. Kolejne decyzje w tej sprawie będzie podejmował prokurator po przesłuchaniu 54-latka - tłumaczy Sawicki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Policja Elbląg