Strażnicy miejscy wyłowili z portowego kanału w Gdyni skrajnie wyczerpanego dzika. Zwierzę prawdopodobnie przypłynęło z okolic Helu.
Dzika zauważyli pracownicy Portu w Gdyni. Nie mógł samodzielnie wydostać się na brzeg, bo od lądu dzielił go wysoki, betonowy mur. Pracownicy złapali zwierzę w sieć i wezwali pomoc.
- Funkcjonariusze musieli się trochę natrudzić, by wyciągnąć dzika. To młody samiec, waży około 30 kg, walczył, bo się zwyczajnie bał – opowiada Danuta Wołk-Karczewska, rzeczniczka straży miejskiej w Gdyni.
Z Helu do Gdyni
Jak mówią rybacy, pływające dziki to nic dziwnego. Ten, według ich relacji, miał przypłynąć prawdopodobnie z okolic Helu. – Te zwierzaki codziennie migrują, muszą być w ciągłym ruchu i nie przeszkadza im woda – mówi Robert Schultka z Nadleśnictwa Gdańsk. – Najchętniej pływają w okresie godowym tzn. huczki albo po prostu w poszukiwaniu jedzenia - dodaje.
Dziki chętnie pływają
Jak tłumaczy leśniczy, dziki mimo prądów wodnych chętnie przepływają Wisłę. Zdarzało się, że zwierzak płynął przez Zatoką Pucką aż z Półwyspu Helskiego. Nie każdy dzik ma jednak tyle szczęścia co ten wyłowiony przez strażników, dlatego Schultka apeluje, aby o każdym takim przypadku informować odpowiednie służby.
Dzik wyłowiony w czwartek z Bałtyku czuje się dobrze. Za dwa, trzy dni trafi do Zagrody Adaptacyjnej w Dretyniu.
Autor: Agata Panas/par/k
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska w Gdyni