Był zakaz kąpieli, ale on postanowił wejść do wody. Szarpał się z ratownikiem, który próbował go powstrzymać. Mężczyzna był tak agresywny, że musiał dołączyć kolejny ratownik, a potem jeszcze dwóch. Udało się go wyciągnąć na brzeg dopiero, gdy z pomocą pospieszyło kilku plażowiczów. Miłośnika kąpieli czekają teraz poważne kłopoty.
Wszystko działo się w środę na plaży we Władysławowie.
Mimo czerwonych flag mężczyzna postanowił wejść do wody. Ratownicy chcieli go powstrzymać. Jeden nie dał rady.
- Udział w akcji wzięło czterech ratowników, byli w bezpośrednim kontakcie z osobą, która przebywała w wodzie. Zastanawialiśmy się, skąd ma tyle siły - mówi Przemysław Regulski z puckiego WOPR.
Ratownikom musieli pomóc plażowicze. Dopiero wtedy udało się wyciągnąć agresywnego mężczyznę na brzeg.
- Alkoholu nie było czuć od niego, ale sposób zachowania się, jego nienaturalne gesty, nienaturalna siła wskazywała, że coś się z nim dzieje. Podeszliśmy z pełnym profesjonalizmem i szacunkiem do niego, ale stwarzał zagrożenie dla siebie i dla nas - tłumaczy Regulski.
Jak się okazało, policja potwierdziła, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Może zapłacić nawet pięć tysięcy złotych
Na nagraniu widać jednego mężczyznę, ale problem sprawiało dwóch.
Jeden z nich został już ukarany mandatem w wysokości 100 złotych za zakłócanie porządku. Drugi - ten, którego widać na nagraniu - może ponieść większe konsekwencje. Jego sprawa została skierowana do sądu i to on wymierzy mu karę.
Grozi mu grzywna nawet do pięciu tysięcy złotych, ponieważ stawiał opór ratownikowi WOPR, który na służbie jest funkcjonariuszem publicznym.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK//gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: facebook