- Wiele informacji, które do tej pory były uważane za dogmaty wiedzy o Westerplatte, po tych badaniach będą wymagały co najmniej weryfikacji, a wiele z nich się zmieni - mówi Aleksander Masłowski, rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Archeolodzy chcieli znaleźć jamy, z których w 1940 roku ekshumowano polskich żołnierzy poległych podczas walk na Westerplatte. Znaleźli ludzkie szczątki.
Badacze są pewni - to przełomowe odkrycie.
Archeolodzy z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 (oddział Muzeum II Wojny Światowej) od września 2019 roku prowadzili piąty sezon prac archeologicznych. Miały one trwać do końca października, jednak badacze skończyli je oficjalnie dopiero 15 listopada. Wszystko przez odkrycia, których nikt się nie spodziewał.
- Planując badania, chcieliśmy sprawdzić miejsce pierwotnego pochówku westerplatczyków, trafić na jamy po ekshumacji, sprawdzić ich zasięgi i rozmiary. Na tej podstawie chcieliśmy móc stwierdzić, ile osób mogło tam być pochowanych - mówi Filip Kuczma, kierownik prac archeologicznych.
Źródła mówią o tym, że w styczniu 1940 roku na terenie Westerplatte została przeprowadzona ekshumacja. Ciała żołnierzy, którzy zginęli we wrześniu 1939 roku, broniąc Westerplatte, miały zostać wywiezione i pochowane na cmentarzu na gdańskiej Zaspie.
- Ekshumacja miała obejmować około 20 żołnierzy pochowanych właśnie w tym miejscu, w pobliżu ruin Wili Oficerskiej i Wartowni numer 5 - mówi Aleksander Masłowski z muzeum.
Jak przyznaje, spodziewali się odkryć artefakty związane z pochówkami, które zazwyczaj zostają po ekshumacjach oraz drobny materiał kostny. - Nie braliśmy pod uwagę tego, że te badania mogą przynieść jakiekolwiek większe zespoły szczątków ludzkich, tym bardziej szkieletów. A tego, że tych szkieletów będzie aż dziewięć, nikt się nie spodziewał - podkreśla Masłowski.
Chcieli przypomnieć, gdzie były ciała żołnierzy. Okazało się, że są tam nadal
Miejsce, gdzie chowani byli polegli na Westerplatte, ustalono dzięki źródłom historycznym i zachowanej fotografii.
Na jednym ze zdjęć wykonanych po 10 września 1939 roku widać miejsce, w którym pierwotnie były jamy grobów zbiorowych pochówków polskich żołnierzy. Były one przy Wilii Oficerskiej, czyli na zapleczu dzisiejszego symbolicznego Cmentarza Obrońców Westerplatte.
Kolejne zdjęcie wykonane zimą na przełomie 1939 i 1940 roku z ruin Wartowni numer 5 przedstawia przechodzącą komisję niemiecką, która składała się z oficerów i żołnierzy. Nie widać już na nim grobów i krzyża.
- To miejsce było do tej pory porośniecie krzakami. Jest około 25 metrów od cmentarza, na jego zapleczu. Chcieliśmy przywrócić pamięć o tym miejscu, postawić kopczyki, które widać na zdjęciach archiwalnych i krzyż. Taki był zamysł, ale zaskoczyło nas odkrycie szkieletów. Okazuje się, że ta ekshumacja była przeprowadzona w sposób bardzo oględny - mówi Kuczma.
Przełomowe odkrycie
- Był zachowany częściowo od pasa w górę, bez ręki lewej i z urwaną tuż nad łokciem ręką prawą. To już był przełom, bo było to pierwsze odkrycie grobu westerplatczyka od 1963 roku - opowiada Filip Kuczma.
Na tym jednak się nie skończyło.
- To było dla nas zaskoczenie, a to zaskoczenie rosło niemal każdego dnia. Udało nam się odnaleźć co najmniej dziewięć szkieletów i ponad 360 luźnych kości, szczątków rzuconych do grobów - mówi archeolog.
Poszukiwane osoby spokrewnione z obrońcami Westerplatte
Piąty sezon prac archeologicznych na Westerplatte już się skończył, ponieważ wykopaliska muszą być prowadzone w określonych warunkach pogodowych.
- Planowaliśmy wykop badawczy na 140 metrów kwadratowych, z tego zrealizowaliśmy 110, czyli 30 metrów nie udało nam się przebadać. Wszystko przez to, że nie spodziewaliśmy się szkieletów w całości. To opóźnia pracę, wymaga dużej cierpliwości - tłumaczy Kuczma.
Jak zapewniają jednak wspólne archeolog i rzecznik muzeum, prace zostaną wznowione.
- Planujemy podjęcie kolejnych sezonów badawczych. Na początku słyszeliśmy głosy, że po co tam kopać, przecież o Westerplatte wiemy wszystko. Jak widać, w niektórych sprawach wiemy dość niewiele. Teraz, kiedy okazało się, że trafiliśmy na stanowisko, gdzie są ludzkie szczątki, trzeba je odkrywać dalej, zbadać i godnie pochować - mówi Aleksander Masłowski.
Muzeum II Wojny Światowej opublikowało listę 15 żołnierzy, którzy polegli na Westerplatte i których miejsce pochówku nie jest znane. Jak zaznacza rzecznik muzeum, nie jest to pełna lista - nie można wykluczyć, że znalezione szczątki należą do innych, nieznanych z imienia i nazwiska żołnierzy broniących Westerplatte.
Historycy zwrócili się z apelem do rodzin tych osób o przekazanie próbek DNA. Mogą one pomóc w ustaleniu tożsamości osób, których szczątki znaleziono w trakcie badań. Jak mówi Masłowski, do tej pory zgłosiło się kilka osób.
***
1 września 1939 roku o godzinie 4.48 Westerplatte zostało zaatakowane wystrzałami z niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein. Oddziały polskie przez siedem dni broniły placówki przed atakami z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało około 210-240 Polaków. W walkach poległo co najmniej 15 polskich żołnierzy, około 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych - na około 120.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Marta Korejwo-Danowska/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24