Spowodował stłuczkę i uciekł z miejsca zdarzenia. Zdaniem kobiety, której uszkodził auto, był pod wpływem alkoholu. Został zatrzymany dopiero następnego dnia rano. Teraz wikarego jednej z usteckich parafii czekają spore kłopoty.
Zgodnie z relacją poszkodowanej, wikary uderzył toyotą w jej mercedesa. Sprawa pewnie szybko by się zakończyła, gdyby nie to, że kobieta wyczuła od niego zapach alkoholu. Kiedy powiedziała, że w tej sytuacji dzwoni na policję, wikary uciekł.
- Kobiecie towarzyszył mężczyzna, który ruszył w pogoń za sprawcą kolizji. Przekazał policjantom informację, że ten zaparkował koło kościoła. Ustaliliśmy kto jest właścicielem auta, ale policjanci nie zastali mężczyzny w jego miejscu zamieszkania - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji.
"Czekamy na wyniki badań"
Księdza udało się zatrzymać dopiero w niedzielę rano. Wtedy badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Minęło sporo czasu od kolizji. My musimy wiedzieć, jaka dokładnie była zawartość alkoholu w jego organizmie w chwili zdarzenia. Dlatego pobrano krew. Konieczne będzie badanie retrospektywne, które pozwali nam ustalić tę wartość - tłumaczy Czerwiński.
Nie wiadomo czy wikary usłyszy zarzuty i jak one będą brzmiały. Na wyniki badań trzeba będzie jeszcze poczekać. - Na razie może odpowiadać za spowodowanie kolizji i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Z resztą zarzutów musimy poczekać na opinię biegłego - dodaje Czerwiński.
Jeszcze we wtorek ksiądz ma złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24