Czesław Kowalczyk spędził w więzieniu 12 lat, skazany na dożywocie za zabójstwo. Dziś Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że jest niewinny.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił we wtorek Czesława Kowalczyka (mężczyna zgodził się na podanie swojego nazwiska i ujawnienie wizerunku) od zarzutu zabójstwa w grudniu 1998 r. instruktora jazdy konnej. Kowalczyk został wcześniej skazany na dożywocie, skrócone później do 25 lat więzienia. W areszcie przesiedział 12 lat i 3 miesiące.
Mężczyzna o pseudonimie „Czester” był wspólnie z dwoma innymi osobami oskarżony w głośnym procesie Klubu Płatnych Zabójców. Wyrok został teraz uchylony i sąd okręgowy po raz trzeci wszczął proces.
Uniewinnienie dzięki zmienie zeznań
Uniewinnienie mężczyzny było możliwe dzięki zmianie wyjaśnień przez współoskarżonego o zabójstwo Adama S. Sąd przypomniał, że podczas jednej z rozpraw Adam S. postanowił powiedzieć prawdę i wyjawił, że Kowalczyk nie ma nic wspólnego ze zbrodnią.
Adam S. wskazał, że za zastrzelenie instruktora jazdy konnej, Adama K., odpowiedzialni są dwaj inni mężczyźni.
Skazany za posiadanie pistoletu Pierwotnie prokuratura oskarżyła Kowalczyka o udział w przestępstwie, m.in. na podstawie zeznań partnerki zabitego, Iwony C., która była bezpośrednim świadkiem zabójstwa. Kobieta wycofała się potem jednak z tych twierdzeń.
Kowalczyk został natomiast uznany we wtorek przez gdański sąd za winnego posiadania broni bez zezwolenia i skazał go za to na 1,5 roku więzienia. Sąd ustalił, że z pistoletu tego zabito Adama K.
- Żaden z zebranych w sprawie dowodów nie wskazuje jednak, by oskarżony wiedział, że jego broń zostanie użyta do zabójstwa - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Szewczak. Dwa pozostali oskarżeni – skazani Wobec Adama S. sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary i wymierzył mu 10 lat więzienia. Według prokuratury, udział tego mężczyzny w przestępstwie polegał m.in. na znalezieniu zabójcy Adama K.
Trzeci oskarżony, Mariusz N., który zlecił zabójstwo instruktora jazdy konnej Adama K. z zazdrości, że jego partnerka Iwona C. się z nim związała.
Stracone 13 lat
- Czy można być zadowolonym z tego, że prawie 13 lat przebywało się w areszcie, a sąd po tylu latach uniewinnia? Gdzie są te stracone lata? – pytał dziennikarzy po ogłoszeniu wyroku Bolesław Senyszyn, obrońca Kowalczyka. Wtorkowy wyrok gdańskiego sądu nie jest prawomocny.
Autor: aja/roody / Źródło: PAP