Na przejeździe rowerowym w Toruniu dochodziło do wielu wypadków z udziałem cyklistów. Urzędnicy obiecywali znaleźć rozwiązanie. I znaleźli. Postawili na ścieżce rowerowej barierki po obu stronach jezdni. Teraz rowerzyści na przejście muszą wjeżdżać slalomem. - Takie było założenie, żeby spowolnić ruch rowerzystów. To zostało osiągnięte. Na chwilę obecną nie ma innego rozwiązania - przekonuje Marcin Kowallek z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Toruniu. Kontrowersyjny pomysł krytykuje jednak część rowerzystów.
Przejście dla pieszych ze ścieżką rowerową przy ulicy Przy Skarpie w Toruniu to punkt, w którym często dochodzi do wypadków. W latach 2017-2019 doszło tu do czterech zdarzeń.
- Jest to przeważnie nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu lub rowerzyście - mówi podinsp. Wioletta Dąbrowska z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
W 2016 roku w tym miejscu w ciągu kilku miesięcy doszło do dwóch wypadków. 31 sierpnia rowerzystka zginęła pod kołami autobusu. Do wyciągnięcia ciała spod pojazdu potrzebny był specjalistyczny sprzęt. Kilka miesięcy wcześniej kierowca samochodu osobowego także potrącił rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala, na szczęście przeżyła.
Już wtedy urzędnicy obiecywali znaleźć rozwiązanie i poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu. Teraz postawili barierki, które mają pomóc.
- Dla nas priorytetem jest bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo zarówno pieszych, jak i rowerzystów - mówi Marcin Kowallek z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Toruniu.
Przypomina także, że w tym miejscu w czerwcu tego roku doszło do kolejnego wypadku z udziałem rowerzysty - nikt wtedy nie zginął.
- Dopóki nie zostanie docelowo wprowadzony model organizacji ruchu, który będzie to bezpieczeństwo spełniał, to na razie postawiliśmy te barierki, które mają spowodować to, że rowerzysta będzie musiał zwolnić - dodaje.
Kowallek przypomina, że w wypadkach samochodów i rowerzystów to ci drudzy są najbardziej poszkodowani.
Kontrowersje
Kowallek tłumaczy, że ulica Przy Skarpie to "punkt newralgiczny", przez który przejeżdża codziennie dużo samochodów. Kierowcy dojeżdżają tą trasą do okolicznych gmin.
- Mamy zaplanowane środki na sygnalizację świetlną. Natomiast musielibyśmy wprowadzić tę sygnalizację na całym skrzyżowaniu, nie tylko na przejściu dla pieszych, co spowodowałoby znowu utrudnienia na całym skrzyżowaniu, a tym samym mielibyśmy korki, które niestety nie posłużyłyby nikomu - ani pieszym, ani podróżującym samochodami - tłumaczy.
Zdania wśród rowerzystów są podzielone. Część uważa, że rozwiązanie, choć niezbyt wygodne, może faktycznie poprawić bezpieczeństwo. Są jednak i tacy, którzy uważają pomysł za absurdalny.
- Przejeżdżam tutaj codziennie do pracy, czasami jestem mocno rozpędzony i te barierki zdecydowanie przeszkadzają. Ja się rozglądam już z daleka i potrafię ocenić jako rowerzysta, kiedy mogę wjechać, a kiedy nie, kiedy mam zwolnić, a kiedy nie - mówi pan Michał.
Dodaje, że ma w tym miejscu pierwszeństwo, a barierki go ograniczają. Podobnego zdania jest Stowarzyszenie "Rowerowy Toruń". Jego członkowie wystosowali nawet pismo do prezydenta Torunia z apelem o zlikwidowanie barierek.
- Więcej głosów opinii społecznej było takich, którzy te rozwiązanie chwalą. Natomiast wszystkim tym, dla których to rozwiązanie jest nieodpowiednie, polecam kolejne skrzyżowanie. Tam mamy sygnalizację świetlną, jest również przejazd rowerowy - komentuje Marcin Kowallek.
"To powinno zostać przedyskutowane z rowerzystami"
O opinię w tej sprawie zapytaliśmy dr. hab. inż. Janusza Bohatkiewicza, profesora Politechniki Lubelskiej, kierownika Katedry Dróg i Mostów Wydziału Budownictwa i Architektury.
W ocenie eksperta trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to dobre, czy złe rozwiązanie.
- Na pewno tworzy ono trudną barierę dla rowerzystów. Jednocześnie rozumiem zarządcę drogi, który stara się zabezpieczyć to miejsce przed wypadkami. Jest to miejsce na pewno trudne, ponieważ tego rodzaju skrzyżowania drogi dwujezdniowej i trasy rowerowej stanowią miejsca szczególnie zagrożone wypadkami - tłumaczy.
Bohatkiewicz dodaje, że przepisy nie zabraniają tego typu rozwiązań i są one stosowane także w innych krajach.
- Należy jednak mieć na względzie szczegóły tego rozwiązania oraz inne elementy, jak choćby: natężenie ruchu samochodowego i rowerowego, prędkości, jakie występują na drodze, widoczność w okolicy przejazdu, oznakowanie, oświetlenie w nocy, widoczność rozwiązania dla rowerzystów oraz możliwości przejazdu przez nie bez konieczności zatrzymywania się - tłumaczy. I to tylko - jak dodaje - część zagadnień, które należy sprawdzić.
Uważa także, że sygnalizacja może poprawić bezpieczeństwo, jednak może także doprowadzić do korków.
- Moim zdaniem rozwiązanie to powinno zostać przedyskutowane z rowerzystami - podkreśla prof. Bohatkiewicz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24