Popełnił szereg poważnych wykroczeń, a przede wszystkim jechał autostradą pod prąd – policja szuka kierowcy, który kilka dni temu naraził na niebezpieczeństwo podróżujących A1 z Gdańska. Nagranie z tej sytuacji trafiło do drogówki na skrzynkę "Stop agresji drogowej". Kierowca mercedesa może stracić prawo jazdy.
- Film dostaliśmy na skrzynkę "Stop agresji drogowej". Kierujący popełnia na nim szereg wykroczeń, a szczególnie rażącym jest jazda pod prąd na drodze ekspresowej. Wszczęto w tej sprawie postępowanie. Zarzutami dla tego kierowcy będzie niedostosowanie się do znaków zakazu wjazdu, linii krawędziowych, jak też spowodowanie szczególnego zagrożenia w ruchu drogowym dla innych poruszających się tą droga pojazdów – informuje podkom. Robert Nowicki, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. – Po ustaleniu sprawcy będziemy kierować do sadu wniosek o zatrzymanie uprawnień kierującemu – dodaje.
"Chciał, żeby go przepuścić, bo ma kawałek do zjazdu"
Do groźnego zdarzenia doszło 4 lipca po godz. 13 na A1 przed zjazdem na drogę wojewódzką nr 226 w stronę Łodzi w pobliżu Pruszcza Gdańskiego (woj. pomorskie).
- Pod prąd jechał mercedes, który prawdopodobnie zawrócił przed bramkami w Rusocinie. Kierowca auta migał długimi światłami, żeby mu zjechać z drogi - relacjonuje pan Paweł, którego kamera zarejestrowała samochód jadący pod prąd na A1. - Po zatrzymaniu około 45-letni mężczyzna chciał, żeby go przepuścić, bo ma jeszcze kawałek drogi do zjazdu - dodaje.
Autor nagrania podkreśla, że pierwszy raz przydarzyła mu się taka sytuacja na drodze.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze