Pół godziny spędziła w zablokowanej windzie dla niepełnosprawnych kobieta, która chciała przejechać jedno piętro w gdańskiej Galerii Bałtyckiej. Na dźwięk alarmu nie zareagował żaden z pracowników centrum handlowego.
Pani Elżbieta jest po poważnej operacji kolana. Nie może wchodzić po schodach, dlatego postanowiła skorzystać z windy przeznaczonej dla osób niepełnosprawnych.
Zablokowane drzwi
- Udało mi się zjechać windą na dół, ale nastapiła jakaś awaria i zablokowały się drzwi - relacjonuje pani Elżbieta. - Próbowałam je otworzyć, ale nic z tego. Znalazłam się w szklanej pułapce - opowiada.
W windzie umieszczony jest przycisk alarmowy, który po nacisnięciu wydaje głośny dźwięk słyszalny na zewnątrz urządzenia.
Nikt nie reagował
- Naciskałam ten przycisk wielokrotnie, ale przez kwadrans nikt z obsługi się nie pojawił - denerwuje się pani Elżbieta. - Winda stoi na uboczu, nie ma obok żadnego sklepu, więc nikt mnie nie widział. Na szczęście dodzwoniłam się do córki, która przybiegła na miejsce i przyprowadziła ochroniarza - dodaje.
Ochroniarz jednak niewiele wskórał. Drzwi nie chciały się otworzyć. Zawołał więc innego pracownika - ten z kolei kazał obu paniom uzbroic się w cierpliwość i poszedł szukać pomocy.
Alarm, którego nie słychać
- Robiło mi się już słabo, bo nie mogę długo stać - mówi pani Elżbieta. - W końcu trzeci ochroniarz otworzył drzwi, ale o przeprosiny musiałam się juz dopominać. Kiedy zwróciłam uwagę, że na alarm nikt nie reagował, powiedział tylko, że w galerii jest hałas i nic dziwnego, że alarmu nie słychać - dodaje oburzona kobieta.
Dyrekcja centrum handlowego przyznaje, że ze słyszalnością alarmu jest problem.
- W takie dni, kiedy w galerii jest dużo ludzi, a co za tym idzie, większy hałas, może się zdarzyć, że pracownik nie usłyszy alarmu - twierdzi Marcin Łukasiewicz, dyrektor obiektu. - Oczywiście, niezależnie od tego, czy osoba jest niepełnosprawna, czy nie, nie powinna czekać zamknięta w windzie - dodaje.
Rozwiążą problem w 2 tygodnie
Jak informuje Łukasiewicz, winda jest dopuszczona do użytku i spełnia wszystkie normy. Odpowiedzialny za nią pracownik przebywa w obrębie 15 m od windy. Uwięzionej w szklanej windzie pani Elżbiety jednak z tej odległości nie zauważył.
- Rozmawiałem na ten temat z naszym kierownikiem technicznym - mówi Łukasiewicz. - Rozważamy w tej chwili dwie opcje: zamontowanie dodatkowego sygnału optycznego lub połączenia z telefonem w biurze. Problem powinnismy rozwiązać w ciągu dwóch tygodni - zapewnia.
Autor: maz/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24