11-letnia Amelia miała niezwykle rzadkie u dzieci rozwarstwienie aorty. Lekarze z kliniki chirurgii naczyniowej szpitala na Pomorzanach w Szczecinie zdecydowali się na przeprowadzenie operacji, by uratować życie dziewczynki. Jak mówią, operacji jakiej na dziecku nikt jeszcze nigdy nie przeprowadzał.
11-latka poskarżyła się na bóle w klatce piersiowej podczas lekcji w-f. Najpierw trafiła do szpitala w Zdrojach, a potem do Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 w Szczecinie. Tomografia nastroiła wszystkich pesymistycznie. Wykazała, że dziewczynka ma rozwarstwienie aorty. Między ściany naczynia – zewnętrzną i wewnętrzną – zaczęła wpływać krew, utworzył się tętniak.
- Rozwarstwienie jest niezwykle rzadkie u dzieci, więc na początku nikt o tym nawet nie pomyślał - mówi Arkadiusz Kazimierczak, chirurg naczyniowy ze Szpitala Klinicznego nr 2 w Szczecinie.
Stan krytyczny
- Rozdarcie ścian wzdłuż całej aorty odcina dopływ krwi do tętnic, doprowadzających krew do narządów wewnętrznych. Tak też stało się w przypadku dziewczynki – informuje Bogna Bartkiewicz, rzecznik szpitala. Krew przestała dopływać do wątroby, jelit i innych narządów w dolnej części ciała. Morze podawanych pacjentce leków nie przynosiło wyczekiwanej poprawy.
12 września ściana aorty pękła zupełnie. Stan Amelii był krytyczny. Konieczna była operacja. - Problem w tym, że nigdzie na świecie nie przeprowadzano jej na tak małym pacjencie – twierdzi Bartkiewicz.
Lekarze nie mogli jednak czekać – dziewczynka była bardzo bliska śmierci. Doktor Kazimierczak i jego zespół musieli przygotować operację w krótkim czasie w środku nocy. Już na stole operacyjnym Amelia musiała być kilka razy reanimowana, ale dzięki wysiłkom lekarzy udało się ją uratować.
Przyczyną rozwarstwienia aorty jest często nadciśnienie tętnicze i dotyka najczęściej mężczyzn około 50-60 roku życia. U dzieci występuje niezwykle rzadko. Obecnie szacuje się, że na świecie jest około 30 przypadków takich zachorowań u osób poniżej 25. roku życia, dzieci jest więc w tej grupie jeszcze mniej. informacja Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 w Szczecinie
"Jeszcze nigdy tak nie przeżywałem"
Chirurdzy wykorzystali najnowsze dostępne technologie – poprzez tętnice wprowadzono do aorty tak zwany stent-graft oraz odtworzono tętnice zaopatrujące jelita w krew. Stent-graf to specjalny instrument, który zostaje w organizmie już na zawsze.
- W tym przypadku konieczne było dostosowanie metody na miarę, do warunków anatomicznych małej pacjentki. Lekarze zdecydowali się na zastosowanie niestandardowo dużej "zakładki" pomiędzy stent-graftem i siatką. Całość przypomina teleskop, by materiał mógł "rosnąć" razem z dziewczynką – tłumaczy Bartkiewicz.
- To była z pewnością jedna z trudniejszych operacji w moim życiu. Jeszcze nigdy tak mocno nie przeżywałem tego, co robiłem podczas zabiegu – mówi Arkadiusz Kazimierczak, chirurg, który operował dziewczynkę. Przyznaje, że ma córkę w podobnym wieku, co wpłynęło na jego emocje.
Poza tym, gdyby operacja się nie udała, Amelia nie miałaby szans na przeżycie. - Wykonywałem absolutnie nietypowy zabieg, który sam zaprojektowałem w środku nocy i nie wiedziałem, czy to się w ogóle uda - dodaje chirurg.
Drugie życie dostaliśmy
Amelia teraz czuje się dobrze. Obecnie leży w szpitalu w Szczecin-Zdrojach, ale już w piątek wychodzi do domu.
Będzie musiała zgłaszać się na regularne kontrole lekarskie. Możliwe, że jak dorośnie, będzie musiała poddać się jeszcze jednemu zabiegowi. Wszystko jest jednak na jak najlepszej drodze.
Dziewczynka nie może doczekać się powrotu do domu. - Chciałabym pobawić się z kotem, położyć do swojego wygodnego łóżka i wykąpać w swojej wannie - opowiada. Tęskni też za kolegami i koleżankami ze szkoły, szczególnie swoją najlepszą przyjaciółką.
Ewa Grzechnik, mama Amelki, nie kryje wzruszenia. Gdy w rozmowie z naszą reporterką przypomina sobie niedawne zdarzenia, głos zamiera jej w gardle. - Jesteśmy niezmiernie wdzięczni lekarzom. Drugie życie dostaliśmy – mówi mama małej pacjentki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24