Szczecińscy ratownicy wodni ostrzegają przed nowym "challengem" (wyzwaniem – red.), który pojawił się wśród młodych ludzi. Próbują oni przepłynąć Odrę wpław, również skacząc z mostu na rzece. WOPR-owcy nie owijają w bawełnę: prędzej czy później to się skończy tragicznie.
W minioną sobotę wieczorem służby ratunkowe zostały poinformowane, że pięć osób miało wskoczyć do Odry w centrum Szczecina. W ten rejon wysłano ratowników WOPR, ale zanim przybyli na miejsce, osoby te uciekły z nabrzeża. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale WOPR postanowił poinformować o zdarzeniu.
To kolejna już w ostatnich tygodniach podobna sytuacja. Jak podejrzewają ratownicy, wszystkie one związane są z nową modą panującą w mediach społecznościowych, gdzie młodzi ludzie wyzywają się nawzajem do przepłynięcia w poprzek Odry wpław.
"To jest przerażające"
Jak mówi nam Jacek Kleczaj, prezes zarządu szczecińskiego WOPR, ratownicy również są obecni w internecie i stąd dobrze wiedzą o tak zwanym "challengu". Oceniają go skrajnie negatywnie.
- To jest przerażające. Ludzie skaczą z nabrzeża, ale też z Trasy Zamkowej z 17 metrów do rzeki – opowiada. Uczestników niebezpiecznej zabawy określa mianem "zwichrowanych intelektualnie elementów". - Oni nie zdają sobie sprawy, jakie to niebezpieczne – ocenia.
Jak zaznacza Kleczaj, zagrożeń jest wiele. Po pierwsze w Odrze występują silne prądy – od 4 do 6 kilometrów na godzinę. Po drugie pływa tam wiele jednostek: motorówek, kajaków czy barek. Oprócz tego takie zachowanie, jak tych młodych ludzi skaczących do Odry, może spowodować zagrożenie dla kogoś innego - w chwili gdy WOPR-owcy będą wyciągać z rzeki osoby wskakujące do niej celowo, mogą być potrzebni w innym miejscu, gdzie ktoś będzie się topił.
Jak ostrzega Kleczaj, prędzej czy później takie zachowania skończą się tragicznie. Apeluje o rozumne zachowanie.
Od 1 kwietnia tego roku Komenda Główna Policji odnotowała 285 utonięć.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: WOPR Szczecin