Dobę i jedną godzinę trwał bieg, z którego dochód zasili konto fundacji ,"Mam marzenie". 300 uczestników biegło, ile tylko mieli sił. "Szczytny cel dodawał nam skrzydeł" – zgodnie mówili.
Zasada biegu była prosta – im więcej przebiegniesz, tym więcej pieniędzy wpłacisz na konto fundacji "Mam marzenie", która zajmuje się spełnianiem marzeń bardzo chorych dzieci. W niedzielę zakończył się 25-godzinny charytatywny bieg wokół jeziora Arkonka w Szczecinie. – Idea narodziła się spontanicznie w środowisku szczecińskich biegaczy. Tegoroczna edycja jest już czwartą z rzędu – opowiada nam Robert Szych, współorganizator biegu.
Entuzjazm i serce
Im lepszy wynik, tym większa kwota wpłacona na konto fundacji, więc biegacze się nie oszczędzali, a niektórzy bili swoje rekordy życiowe. Zwycięzca – Jacek Orłowski – biegł praktycznie bez przerw i przebiegł ponad 190 kilometrów. Anna Jakubiak – najlepsza wśród kobiet – przebiegła ponad 140.
- Jestem w szoku. W tym roku był wyjątkowo wysoki poziom – powiedziała nam pani Anna.
Najstarszym uczestnikiem był 83-letni Florian Kropidłowski, który przebiegł 72 kilometry, a najmłodszą 8-letnia Wiktoria, która przebiegła dystans równy połowie maratonu.
Uczestnicy nie musieli biec bez przerw, w każdym momencie mogli odpocząć, napić się wody, przespać. Do biegu można było też dołączyć w dowolnym momencie, jednak limit 300 miejsc szybko się skończył.
- Jest taki entuzjazm zawodników, bardzo duży odzew, że w przyszłym roku na pewno będziemy organizować kolejną edycję – obiecuje Szych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/r / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24