Policja poinformowała o zdarzeniu, jakie miało miejsce na jeziorze Świętajno (województwo warmińsko-mazurskie). Grupa młodzieży wypłynęła rowerem wodnym na środek zbiornika. Dwóch mężczyzn zaczęło się topić. Tym razem mieli szczęście.
Jak relacjonuje sierżant Izabela Cyganiuk z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie, w ubiegły piątek (26 czerwca) około godz. 16 na numer alarmowy zadzwoniła młoda kobieta. Zgłaszająca była na środku jeziora Świętajno w miejscowości Warchały.
- Moi koledzy się topią. Jesteśmy na środku jeziora! Jeden nie umie pływać! Nie mają kapoków – miała krzyczeć kobieta. Mężczyźni byli wraz z dzwoniącą koleżanką na rowerku wodnym, z którego zeszli.
"Nieostrożność i alkohol"
Okazało się, że jeden z nich – ten, który nigdy nie uczył się pływać – co prawda założył kamizelkę ratunkową, ale założył ją nieprawidłowo, kapok zsunął się i odpłynął.
Na szczęście w pobliżu przepływał kajakarz, który zauważył sytuację i pomógł tonącym. Po chwili na miejscu byli też funkcjonariusze, którzy wyciągnęli mężczyzn z wody.
- Młodzież złamała wszelkie możliwe zasady bezpieczeństwa podczas wypoczynku nad wodą. Gdyby nie szybka reakcja świadka i służb, mogło dojść do tragedii – ocenia sierżant Cyganiuk. – Z analizy przypadków utonięć na obszarach wód powszechnie dostępnych wynika, że głównymi przyczynami tych wypadków były nieostrożność i alkohol. Należy zawsze pamiętać, że woda, nawet najspokojniejsza, może okazać się groźnym i niebezpiecznym żywiołem – przypomina policjantka.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24