Topiącego się mężczyznę zauważył mieszkaniec domu położonego tuż nad jeziorem. Od razu pobiegł pomóc. Kiedy nie był w stanie wyciągnąć 50-latka, wezwał straż pożarną. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł.
W poniedziałek około godziny 16 w miejscowości Sulice (Zachodniopomorskie) doszło do wypadku. Na jezioro w środku lasu wszedł mężczyzna. Nagle załamał się pod nim lód i 50-latek wpadł do wody.
Wszystko widział mieszkaniec domu położonego tuż nad jeziorem. Mężczyzna próbował wyciągnąć 50-latka z wody, jednak bezskutecznie. Wezwał pomoc.
- Przyjechała straż pożarna i zespół ratownictwa medycznego. Podjęto próbę wydobycia tego człowieka z dna jeziora. Na brzegu dokonano reanimacji przez zespół ratownictwa medycznego - mówi Grzegorz Paluch, KP PSP w Łobzie.
Na miejscu pracowały cztery zastępy straży pożarnej. Niestety, 50-latka nie udało się uratować.
Według zgłoszenia pod lodem były trzy osoby
Straż pożarna początkowo otrzymała zgłoszenie, że pod lód wpadły trzy osoby.
- Chodziło tutaj o mieszkańców tutejszej posesji, którzy w wyniku zaistniałej sytuacji zaczęli chodzić po posesji i trudno było ich znaleźć - tłumaczy ogn. Grzegorz Paluch.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24