Kolebką "Solidarności" interesuje się norweski Kleven Verft – ujawnia "Puls Biznesu". Producent chce zaangażować się w gdańską spółkę, ale czy to zrobi dowiemy się najwcześniej w marcu.
Od lat polscy stoczniowcy realizują kontrakty w Norwegii. Tamtejsi przedsiębiorcy coraz częściej myślą jednak o ulokowaniu biznesu w Polsce. Jak dowiedział się "Puls Biznesu", zainteresowanie Stocznią Gdańsk wyraził Kleven Verft - norweski producent statków i konstrukcji offshore.
Obecnie prawie 75 proc. akcji kolebki Solidarności należy do Gdańsk Shipyard Group (GSG), związanej z ukraińskim biznesmenem Siergiejem Tarutą. Pozostały pakiet jest w rękach Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).
- Rozmowy są na wstępnym etapie, więc na razie trudno wyrokować, jaki przyniosą efekt - powiedział Jacek Łęski, rzecznik GSG.
- Agencja z nadzieją przyjmuje każdą informację o szansach na poprawę sytuacji Stoczni Gdańsk - twierdzi z kolei Izabella Dubielczyk z biura prasowego ARP. Obecnie piłka jest właśnie po stronie ARP, która obiecała, że do końca stycznia zaakceptuje lub odrzuci plan restrukturyzacji stoczni na najbliższych kilka lat.
Decyzja w marcu?
Według informacji gazety, Norwegowie mają przeprowadzić due diligence stoczni (poddanie przedsiębiorstwa, będącego potencjalnym obiektem przejęcia, wyczerpującej analizie pod względem jego kondycji handlowej, finansowej, prawnej i podatkowej -red.).
Ich decyzja w sprawie zaangażowania w gdańską spółkę spodziewana jest najwcześniej w marcu.
Kłopoty Stoczni Gdańsk
Stocznia Gdańsk jest w trudnej sytuacji finansowej, a pracownicy od kilku miesięcy otrzymują pensje w ratach.
Udziałowcy zakładu od kilku miesięcy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie sposobu poprawy jego sytuacji. W celu rozwiązania problemów stoczni odbywały się spotkania m.in. z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa, Agencji Rozwoju Przemysłu oraz ukraińskich inwestorów, a także mediacje z byłym prezydentem RP, b. liderem "Solidarności" Lechem Wałęsą.
W październiku ubiegłego roku główny akcjonariusz Siergiej Taruta informował, że potrzebne jest 180 mln zł, by stocznia odzyskała rentowność i że ok. 80 mln zł może pokryć ukraiński udziałowiec spółka Gdańsk Shipyard Group. Resort podkreślił za to, że dotychczasowa pomoc publiczna dla Stoczni Gdańsk przekroczyła 0,5 mld zł i pochodziła od polskiego podatnika. Dodano też, że może być ona udzielana raz na 10 lat.
Ostatecznie powstał biznesplan ratowania stoczni, który ukraiński udziałowiec przekazał ARP na początku grudnia ubiegłego roku. Agencja zapowiedziała analizę dokumentu i w tym celu zwróciła się do wyspecjalizowanej w branży stoczniowej firmy doradczej Nexus.
Jak informował prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski, jedna z kancelarii prawnych pracuje również nad Testem Prywatnego Wierzyciela, który ma zweryfikować, czy prywatna firma podjęłaby współpracę na warunkach zaproponowanych w biznesplanie. Przeprowadzenie takiego testu jest wymogiem Unii Europejskiej. Jak zapowiedziano, analiza biznesplanu ma zakończyć się pod koniec stycznia.
Tu znajduje się Stocznia Gdańsk:
Autor: dp / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: mariały prasowe