Sąd Rejonowy w Gdańsku zatwierdził w czwartek oferty na zakup czterech samolotów upadłej linii OLT Express Regional. Sprzedaż odbyła się w formie składania ofert, gdzie decyduje najwyższa proponowana cena.
Od głośnego upadku linii lotniczych właściciela Amber Gold minął już ponad rok. Syndyk wystawił na licytację cztery samoloty z logo OLT Express, części zamienne i narzędzia do serwisowania samolotów.
- Udało się sprzedać wszystkie samoloty i część sprzętu. Wszystkie oferty zostały zatwierdzone, teraz pozostaje kwestia podpisania umowy sprzedaży z nowymi nabywcami – poinformowała Agnieszka Wilk, syndyk zajmująca się masą upadłościową linii OLT Express Regional.
Jak dodała, wartość majątku została określona przez rzeczoznawcę, zainteresowanie było duże, a maszyny sprzedano po cenach wyższych niż wywoławcze. Łączna wartość zawartych transakcji opiewa na 3,5 mln zł. Do podpisania umów sprzedaży powinno dojść w ciągu miesiąca.
Kupili cztery samoloty
Jak przekazał PAP, informuje rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski, sędzia komisarz zatwierdził oferty dwóch firm wybranych przez syndyka.
Są to spółka BRJ z Warszawy, która chce kupić trzy awionetki Jetstream 32 za kwoty: 65, 140 i 145 tysięcy zł netto oraz firma Rheinland Air Service GmbH w Moenchengladbach zamierzająca nabyć za ponad 3,1 mln zł netto samolot ATR 42-300.
Niemiecka firma złożyła ponadto ofertę na kupno zestawu narzędzi i wyposażenia do obsługi technicznej samolotu ATR 42-300 oraz silnika lotniczego na kwotę 970 tys. zł. Nie było ofert na pozostałe części zamienne i drobniejsze przedmioty oferowane przez syndyka.
Postanowienie sędziego komisarza Sądu Rejonowego w Gdańsku nie jest prawomocne, mogą je zaskarżyć np. inni oferenci.
Zgłoszenia wierzytelności
Zysk ze sprzedaży samolotów i części pójdzie na spłatę długów, jakie OLT Express Regional ma wobec wierzycieli. Do akt sprawy OLT Express Regional wpłynęły 764 zgłoszenia wierzytelności. Adamski wyjaśnił, że nie jest dziś możliwe określenie łącznej kwoty, jaką spółka lotnicza powinna zapłacić swoim wierzycielom. Stanie się to dopiero po ostatecznym zatwierdzeniu listy wierzytelności. Obecnie trwa ich weryfikacja.
- Wszystkie prawidłowe i uzupełnione zgłoszenia przekazywane są syndykowi, który prawdopodobnie do końca I kwartału 2014 r. złoży sędziemu komisarzowi listę wierzytelności, która jednak będzie wymagała zatwierdzenia - dodaje rzecznik gdańskiego sądu.
134 pojazdy za ok. 7,5 mln zł
W listopadzie 2012 roku podczas trzydniowej aukcji samochodów po Amber Gold udało się sprzedać 99 pojazdów na łączną kwotę 5,9 mln zł. W sumie syndyk zabezpieczył 146 samochodów osobowych, dostawczych i autobusów należących do Amber Gold; pojazdy były warte ponad 7,2 mln zł. Pod koniec grudnia 2012 r. sprzedano jeszcze 35 wystawionych na sprzedaż samochodów za 1,5 mln zł. W sumie syndyk sprzedał pojazdy za ok. 7,5 mln zł.
W grudniu 2012 roku syndykowi AG udało się też sprzedać pakiety telefonów, smartfonów i modemów należących do spółki. Za zabezpieczone nowe i używane urządzenia o wartości ok. 211 tys. zł udało się uzyskać 318 tys. zł. Wpłynęło ponad 300 ofert od osób fizycznych i firm z całego kraju.
Kamienica sprzedana za ponad 3,5 mln zł
W połowie kwietnia w przetargu udało się sprzedać jeden z najbardziej atrakcyjnych apartamentów. Mieszkanie przy ul. Szafarnia, z widokiem na żuraw i marinę sprzedano za 753 tys. zł. Nowego właściciela znalazła również jedna z kamienic przy ul. Stągiewnej w Gdańsku za ponad 3,5 mln zł.
Niemal 10 tys. osób poszkodowanych
W sprawie Amber Gold poszkodowanych czuje się niemal 10 tysięcy osób z całej Polski. Wpłacili oni na konta firmy prowadzonej przez małżeństwo P. ok. 680 mln zł i wszystko wskazuje na to, że będą oni w stanie odzyskać jedynie niewielką część tej kwoty. Mówi się bowiem jedynie o kilkunastu procentach tych wpłaconych wcześniej kwot na lokaty i może to nastąpić dopiero w przeciągu najbliższych lat.
Syndyk pierwsze pieniądze ma zacząć wypłacać dopiero w połowie 2015 roku.
Zarabiali na piramidzie?
Według prokuratury małżonkowie P. nadal nie przyznają się do zarzucanych im przestępstw. Podczas ostatniego przesłuchania odmówili składania wyjaśnień. Obojgu grożą kary do 15 lat więzienia.
Śledztwo przeciwko byłemu prezesowi Amber Gold Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P. prowadzi łódzka prokuratura. Według śledczych Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tak zwanej piramidy finansowej doprowadził klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Marcin P. jest podejrzany o 17 przestępstw, a jego żonie zarzucono popełnienie 12 przestępstw. Prokuratura - obok oszustwa znacznej wartości - zarzuca im m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.
Nie wypłacili pieniędzy
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ubiegłego roku firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Zobacz jak serwisowano samoloty OLT:
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Pietrasiak /wikipedia cc by-sa