Ze względu na skomplikowany charakter sprawy, jej medialny i społeczny rozdźwięk oraz wysoką szkodliwość czynów zarzucanych Michałowi L., sprawą sobotniego rajdu po Sopocie zajmie się prokuratura okręgowa w Gdańsku. – Mamy więcej możliwości, by wyjaśnić wszystkie wątki – informuje prokurator.
Do tej pory sprawę dotyczącą sobotniego rajdu po sopockim deptaku i molo prowadziła prokuratura rejonowa w Sopocie. Decyzję o przeniesieniu postępowania do innej jednostki w środę podjął prokurator okręgowy w Gdańsku.
Sprawa zawiła i głośna
- Taka decyzja zapadła z uwagi na zawiłość tego postępowania oraz wysoką szkodliwość społeczną czynów zarzucanych Michałowi L. – poinformowała Agnieszka Gładkowska z gdańskiej prokuratury okręgowej. – Poza tym istnieje ogromne zainteresowanie społeczne i medialne postępowaniem, które mogłoby utrudniać pracę prokuratury rejonowej – dodała.
Gładkowska zapewnia, że prokuratura okręgowa ma większe możliwości szybkiego zbadania wszystkich wątków sprawy. Także tych pobocznych. – Chodzi tutaj o hipotetyczne niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy zarówno policji jak i straży miejskiej, o czym również się mówi – wyjaśnia prokurator.
Po sobotnich wydarzeniach w Sopocie Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski, zażądał wyjaśnień z KWP. Chciał wiedzieć, dlaczego na miejscu wypadku od razu nie było policjantów. W środę otrzymał raport i deklarację ilu funkcjonariuszy będzie odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Sopocie.
- Wojewody nie satysfakcjonuje informacja przekazana przez komendanta. Praktycznie nadal nic nie wiemy np. dlaczego policjanci, mając do dyspozycji 12 minut, nie zatrzymali pirata drogowego, który jechał już z Gdyni - mówi Tomasz Wróblewski, szef biura prasowego wojewody pomorskiego.
Wyniki badań na początku tygodnia
Prokuratorzy już wcześniej potwierdzili, że sprawca sobotniego rajdu w którym ucierpiały 23 osoby leczył się psychiatrycznie, ale śledczy nie zdradzili z jakim schorzeniem zmagał się mężczyzna. Jak zapewniła rzeczniczka gdańskiej prokuratury Michała L. wkrótce czekają dodatkowe badania psychiatryczne.
Śledczy sprawdzają także, czy 32-latek mógł być pod wpływem narkotyków. – Początkowo wyniki miały być dostępne za kilka tygodni, ale dostaliśmy informację, że będą już na początku przyszłego tygodnia – powiedziała Agnieszka Gładkowska.
Szaleńczy rajd po Sopocie
W sobotę po godz. 23.00, mieszkaniec Redy - Michał L. staranował 23 osoby na popularnym sopockim deptaku. Kierowcę hondy zatrzymali turyści, potem przejęła go policja, prawdopodobnie ocalając od samosądu.
W poniedziałek 32-letni mieszkaniec Redy został przesłuchany w prokuraturze rejonowej w Sopocie i usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym za co grozi mu do 10 lat więzienia. Michał L. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień. Sąd aresztował go na trzy miesiące.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/ec / Źródło: TVN24 Pomorze