Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź zabrał głos w sprawie zarzutów wobec prałata Henryka Jankowskiego o molestowanie seksualne. Stwierdził, że "nie mamy materii co do powołania komisji". Tymczasem przedstawiciele NSZZ "Solidarność" dopuszczają likwidację pomnika duchownego, ale dopiero po zbadaniu sprawy przez kościelną komisję.
Karol Guzikiewicz, radny Prawa i Sprawiedliwości, wiceszef stoczniowej Solidarności rozmowie z TVN24 odniósł się do sprawy zarzutów wobec księdza Henryka Jankowskiego o molestowanie nieletnich. – Ksiądz Jankowski ma duże zasługi dla Polski. Sprawa powinna być oczywiście wyjaśniona – powiedział Guzikiewicz. Dodał, że dopuszcza możliwość likwidacji pomnika, ale tylko jeśli oskarżenia potwierdzi kościelna komisja.
Apeluje też o spokój. – Nie podgrzewajmy atmosfery. To, co się dzieje pod kościołem świętej Brygidy, jest obrzydliwe. To atak środowisk lewicowych na Kościół – dodaje. Podkreśla też, że jako ministrant na plebanii u księdza Jankowskiego nigdy nie był świadkiem i nie słyszał o niestosownych zachowaniach prałata wobec chłopców - zaznacza Guzikiewicz.
Kościół nie ma materii
Do sprawy odniósł się także abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański. - Jeżeli chodzi o sprawę księdza Jankowskiego, to na dzień dzisiejszy nie mamy materii co do powołania komisji – uważa. - Daliśmy oświadczenie w tej sprawie – kwituje i w sprawie likwidacji pomnika odsyła do Rady Miasta Gdańsk.
Ta sprawą ma zająć się na styczniowej sesji.
W czwartek na konferencji prasowej Stowarzyszenie "Lepszy Gdańsk" i zajmująca się ofiarami księży pedofili Fundacja "Nie Lękajcie Się" zaapelowała o powołanie Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia. Miałaby ona badać przypadki molestowania seksualnego przez osoby duchowne, w tym także księdza Jankowskiego.
Według założeń przyjętych przez inicjatorów powołania komisji miałaby ona działać na podstawie ustawy obywatelskiej, której przygotowaniem zajmie się specjalny komitet. W jego skład mają wejść m.in. poważani w świecie prawniczym adwokaci.
Komisja jak prokuratura
Zgodnie z założeniem pomysłodawców komisja miałaby uprawnienia prokuratorskie. Mogłaby dogłębnie badać zgłoszone do niej sprawy, opierając się m.in. na aktach kościelnych. Do jej zadań należałoby też decydowanie o ewentualnej wypłacie ofiarom zadośćuczynienia, które pochodziłoby ze specjalnego funduszu, jaki miałby – w zamyśle inicjatorów powołania komisji - utworzyć polski Kościół.
Sprawa prałata zaczęła być głośna na początku grudnia po publikacji "Dużego Formatu", magazynu "Gazety Wyborczej". W reportażu "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?" W materiale tym kapelanowi Solidarności, wieloletniemu proboszczowi parafii św. Brygidy w Gdańsku Henrykowi Jankowskiemu zarzucono seksualne wykorzystywanie nieletnich.
Głośna publikacja
Kilka dni po publikacji tekstu przed gdańskim pomnikiem ks. Henryka Jankowskiego stojącym na skwerze jego imienia odbył się protest przeciwko honorowaniu duchownego. Figurę przedstawiającą ks. Jankowskiego opasano w czasie manifestacji łańcuchem, do którego przymocowano deskę z napisem "Pomnik hańby Kościoła katolickiego" oraz maskotki i dziecięce buciki mające symbolizować ofiary księdza.
Po publikacji materiału do Fundacji "Nie Lękajcie Się" miało się zgłosić jeszcze trzech mężczyzn, którzy - według Marka Lisińskiego, prezesa fundacji - mieli być jako dzieci molestowani przez księdza Jankowskiego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24