Prezydent Sopotu podziękował asp. Rafałowi Dąbrowskiemu i wręczył mu nagrodę w wysokości pięciu tysięcy złotych. Policjant, odpoczywając z rodziną na plaży, zauważył i uratował topiące się dzieci i ich dziadka. - Życzę, żeby wszyscy spotkali w trudnych problemach pana na swojej drodze, a panu życzę dużo szczęścia, ale też rozsądku i zimnej krwi, którą pan zachował - powiedział Jacek Karnowski.
Z wnioskiem o nagrodzenie asp. Dąbrowskiego wystąpił do prezydenta miasta Komendant Miejski Policji w Sopocie.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski spotkał się z policjantem, który uratował dzieci. W środę o godzinie 12.30 podziękował mu za bohaterską postawę.
- Proszę przyjąć tę skromną nagrodę. Życzę, żeby wszyscy spotkali w trudnych problemach pana na swojej drodze, a panu życzę dużo szczęścia, ale też rozsądku i zimnej krwi, którą pan zachował. To jest najważniejsze - powiedział Karnowski wręczając policjantowi nagrodę - pięć tysięcy złotych.
To było genialne
Prezes sopockiego WOPR, który także był obecny podczas spotkania przyznał, że funkcjonariusz zachował się odpowiednio podczas akcji ratunkowej.
- Ten pomysł z kołem był genialny. My tego uczymy. Czasem wystarczy zwykła, pusta butelka po napoju, którą włożymy do spodni. Z tym możemy pójść do wody, bo to już ma dodatnią pływalność i utrzyma tak samo, jak koło ratunkowe - powiedział Maciej Dziubich, prezes sopockiego WOPR.
Wziął koło i ruszył na pomoc
W sobotę Rafał Dąbrowski był z rodziną na plaży na Wyspie Sobieszewskiej. W pewnym momencie razem z żoną zauważyli topiące się dzieci.
- Nie zastanawiając się, rozejrzałem się, chwyciłem koło i wbiegłem do wody. Przez ten czas obmyślałem wszystkie opcje, które są możliwe, jak to się może skończyć, łącznie z tym, że nie wrócę - opowiadał Dąbrowski.
W tym samym czasie na pomoc ruszył też Piotr Lisik, ojciec dzieci, który zauważył, co się dzieje.
Policjantowi udało się dopłynąć do dzieci i podać im koło. Chwycił się go też ojciec dzieci, który nie miał już siły wrócić na brzeg. W międzyczasie dopłynął do nich ratownik i wyciągnął całą czwórkę na ląd.
- Za mną wskoczył też jakiś mężczyzna, który po dopłynięciu do mnie, też stracił grunt i wołał o pomoc. Próbowałem go ratować, ale fala nas rozdzieliła. Dobrze, że na tej plaży znajdował się też inny, emerytowany już, policjant z komendy miejskiej w Bydgoszczy i to on wyciągnął tego mężczyznę - opowiada Dąbrowski.
Emerytowany funkcjonariusz pomógł też wyjść z wody dziadkowi dzieci.
Cała akcja ratunkowa się udała. Wszyscy wyszli z wody zdrowi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24