Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie Jarosława Bieniuka. Odpowie za udzielenie dwóm osobom narkotyków. Były piłkarz nie będzie natomiast odpowiadał za gwałt, o który w kwietniu 2019 roku oskarżyła go znajoma. - Zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia zarzutu doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego - tłumaczy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledztwo w sprawie byłego piłkarza i dyrektora sportowego Lechii Gdańsk Jarosława Bieniuka (zgodził się na podawanie danych osobowych - PAP) prowadziła Prokuratura Rejonowa w Sopocie.
Pod koniec grudnia skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym postawiono mu dwa zarzuty. Żaden z nich nie dotyczy jednak gwałtu, co zarzucała Bieniukowi 29-letnia Sylwia Sz. W toku postępowania prokurator nie znalazł dowodów, które potwierdziłyby jej słowa.
- Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia zarzutu doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty na podstawie art. 58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - udzielenie innym osobom narkotyków - powiedziała Grażyna Wawryniuk.
Byłemu piłkarzowi grozi za to do trzech lat więzienia.
Oskarżała o gwałt
W kwietniu 2019 roku 29-letnia Sylwia Sz. oskarżyła Bieniuka o gwałt. Według niej, miało do tego dojść w hotelu, w którym wspólnie imprezowali. Były piłkarz sam stawił się w komisariacie policji w Sopocie, gdy się dowiedział o prowadzonym przeciwko niemu śledztwie. Został zatrzymany i usłyszał dwa zarzuty dotyczące udzielania dwóm osobom narkotyków, w tym kobiecie, która go oskarżyła o gwałt. Już wtedy prokuratura informowała, że zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do postawienia sportowcowi zarzutu gwałtu. W przekazanym mediom 18 kwietnia 2019 roku oświadczeniu Bieniuk napisał, że jest niewinny, a oskarżenia wobec niego są nieprawdziwe i formułowane w celu osiągnięcia korzyści materialnych.
Oświadczenie z 18 kwietnia 2019 roku:
W związku z nieprawdziwymi zarzutami formułowanymi w moim kierunku w ostatnich dniach, pragnę przekazać Państwu kilka słów wyjaśnienia. Informacje pojawiające się w mediach na temat rzekomo zarzucanych mi czynów są szokujące, zarówno dla Państwa, jak i dla mnie. Oskarżenia te są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych. Pragnę podkreślić, że jestem niewinny, dlatego też niezwłocznie i dobrowolnie stawiłem się na posterunku policji. Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Niesłuszne oskarżenia formułowane pod moim adresem godzą bezpośrednio w moje dobre imię, jak i destrukcyjnie wpływają na dobro i kondycję psychiczną moich dzieci. Do zakończenia postępowania i finalnej decyzji sądu, zwracam się z prośbą do przedstawicieli mediów o wstrzymanie się od formułowania jednoznacznych ocen pod moim adresem oraz uszanowanie prawa członków mojej rodziny do prywatności w tym trudnym dla nas wszystkich okresie. Proszę także Państwa – przedstawicieli mediów o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska w przygotowywanych artykułach medialnych - bo tak właśnie należy postępować wobec osób niewinnych.
Bieniuk grał w piłkę nożną m.in. w Lechii Gdańsk, Amice Wronki i Widzewie Łódź. Od 2014 roku jest jednym ze szkoleniowców w gdańskiej Lechii. Jego życiową partnerką była aktorka Anna Przybylska, która zmarła w 2014 r. Para miała troje dzieci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: PAP/TVN24